Oczekiwania są potrzebne…
Ewangelia wg św. Łukasza 7,31-35.
Jezus powiedział do tłumów: «Z kim mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie płakaliście”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność».
Gdybyśmy mieli pokusić się o to, by nadać powyższemu fragmentowi jakiś krótki tytuł, śmiało można by powiedzieć, że jest to fragment o ludzkich pretensjach. Dzieci mają pretensje do swoich kolegów o to, że gdy grały, one nie tańczyły. Faryzeusze mieli pretensje do Jana Chrzciciela o to, że pościł, a do Jezusa pretensje o to, że nie pościł.
To, co nazywamy pretensjami (nie pretensjonalnością, bo to słowo znaczy zupełnie co innego) wokół nas daje się dostrzec gołym okiem. Mamy pretensje, ponieważ mamy różne oczekiwania. Doskonałym przykładem takich oczekiwań są te, które stawia się klerykom w czasie formacji.
Oczekiwania w stosunku do nich mają ich rodzice (chcą, żeby byli dobrymi ludźmi, księżmi), oczekiwania ma cała rodzina, bliscy, przyjaciele. Swoje oczekiwania mają także formatorzy w seminarium, ich spowiednicy, ojcowie duchowni. Swoje oczekiwania mają wykładowcy, wychowawczy i przełożeni. Pewne oczekiwania mają różne dokumenty Kościoła, które stawiają bardzo jasne wymagania, co do tego, jaki musi być kleryk i jakim w przyszłości ma być kapłanem. Także Ewangelia ma co do przyszłych kapłanów swoje oczekiwania (świętymi bądźcie, bo ja jestem święty). I w końcu sam kleryk również ma co do swojej formacji pewne oczekiwania.
Mnóstwo różnych – mniej lub bardziej pokrywających się ze sobą oczekiwań – sprawia, że człowiek żyje pod pręgierzem pewnej presji. Ale oczekiwania są potrzebne, bo wyznaczają nam pewien kierunek działania i pracy nad sobą.
Kiedy jednak człowiek nie dosięga do zawieszonej przed nim poprzeczki, mogą pojawić się pretensje czyli uczucia związane z niespełnieniem pewnych oczekiwań. Taką właśnie sytuację spotykamy w dzisiejszej Ewangelii.
Nie ma nic niezwykłego w tym, że przy różnych okazjach napotykamy w naszym życiu na różne oczekiwania. Problem pojawia się wtedy, kiedy te wszystkie oczekiwania przysłaniają nam drugą osobę i kiedy one stają się dla nas najważniejsze.