Dziura czyli nic otoczone czymś…
Świetną myśl poddał mi wczoraj ksiądz, który w naszej parafii głosił wielkopostne rekolekcje. Przytaczam tutaj jego słowa, trochę dla potwierdzenia tego, co pisałem w poprzednim tekście. Napisałem, że: ,,Po upadku nie wolno koncentrować się na grzechu (nie on jest najważniejszy), po upadku trzeba skoncentrować się na Bogu. Trzeba sobie uświadomić, że Bóg ciągle nas kocha. Nawet, gdy jesteśmy brudni i poranieni przez zło.”
Ksiądz Wojciech użył pewnego obrazu, który dobrze pasuje do tego wpisu. Powiedział, że jeśli chcemy unieść do góry obrus, który ma w sobie wiele dziur i dziurek, to nigdy nie chwytamy za żadną z tych dziur, ale chwytamy i unosimy obrus za to, co jest całe, dobre, zdrowe.
Tak mi ten obraz utkwił w pamięci, że dzielę się nim dzisiaj z Wami. Każdy z nas ma w sobie wiele dziur i braków. Za żaden z nich jednak nie możemy chwytać i na żadnym z nich nie możemy się koncentrować, jeśli rzeczywiście chcemy się podnieść. Musimy zawsze łapać się tego, co w nas dobre, całe i zdrowe. Jeśli się dobrze przyjrzymy, sami zdziwimy się widząc, jak wiele tego dobra w nas jest.