W zasięgu ręki mamy broń, której czasem sami nie doceniamy…
Lubię sobie czasem, krążąc po Krakowie, wejść do jakiegoś napotkanego po drodze kościoła. Na szczęście kościoły są u nas raczej pootwierane, można wejść do środka na audiencję. W kilku kościołach w centrum Jezus czeka wystawiony w monstrancji. Świadomość tego dodatkowo mnie motywuje, by choć na chwilę się Jemu pokazać.
Od dzieciństwa mam taki nawyk, że wchodząc lub wychodząc z kościoła, sięgam do kropielnicy z wodą święconą. I tutaj, niejednokrotnie się rozczarowuję. Niestety. W kilku kościołach w centrum Krakowa, w kropielnicach, wody święconej brak. Jak się zdążyłem zorientować, są takie kościoły w naszym mieście, gdzie ów brak jest permanentny. Ilekroć tam jestem, tylekroć w kropielnicy susza. Szkoda. Chyba ciągle nie do końca uświadamiamy sobie, czym jest woda święcona.
Pewien egzorcysta jednej z polskich diecezji opowiadał kiedyś o młodym chłopaku, który przyszedł do niego po poradę. Wyznał księdzu, że w całym jego mieście, jest tylko jeden kościół, do którego on może swobodnie wchodzić. We wszystkich innych kościołach, zaraz po przekroczeniu progu, robi mu się niedobrze i natychmiast musi wyjść.
Ów kapłan zaproponował chłopakowi, że razem udadzą się do tego jednego kościoła. Zajechali na parking, wysiedli z samochodu, otworzyli drzwi kościoła, weszli do środka. Podeszli do ołtarza. Ksiądz już wiedział, w czym tkwi sekret. Okazało się, że chłopak był pod wpływem złego ducha, a do tego jednego kościoła wchodził tylko dlatego, że świątynia właśnie była w budowie i przy drzwiach wejściowych nie zamontowano jeszcze kropielnic na wodę święconą.
Tę historię wyczytałem kiedyś w jakiejś gazecie. Została mi w pamięci. Ale mam też inne ,,dowody”, które utwierdzają mnie w tym, jak ogromną moc ma woda święcona. Kilka lat temu uczestniczyłem w egzorcyzmie dwojga młodych ludzi. Było to dla mnie niezwykłe doświadczenie. Tym bardziej, że zarówno przed egzorcyzmem, jak i po nim, mogłem z tymi młodymi ludźmi normalnie rozmawiać. Kiedy padło pytanie o to, dlaczego w czasie egzorcyzmu oboje tak strasznie krzyczeli, bluźnili Bogu i pełzali po ziemi, dziewczyna odpowiedziała mniej więcej tak: ,,A co ty byś robił, gdyby ktoś w ciebie rzucał kamieniami? Każda kropla wody święconej, spadająca na mnie podczas egzorcyzmu, była jakby dużym kamieniem, którym ktoś z całej siły rzucał w moje ciało.”
Rzeczywiście, kiedy egzorcysta kropił wodą święconą, demon w sposób wręcz przerażający dawał o sobie znać o wiele bardziej.
Ważne jest to, by nie marginalizować wartości wody święconej. Czasem rzeczywiście może jej zabraknąć w naszych kropielnicach. Źle jednak, jeśli ten brak staje się normą i nikogo już ani nie dziwi, ani nikomu już nie przeszkadza. Czy w to wierzymy, czy nie, nie przez przypadek mówi się u nas, że diabeł boi się święconej wody.
Zdaje mi się, że u ks. Pawlukiewicza czytałam kiedyś, że w niektórych kościołach księża przestali wlewać wodę do kropielnic, od kiedy narkomani nagminnie przychodzili w kropielnicach myć strzykawki i igły. Nie pamiętam dokładnie, ale może to właśnie o Kraków chodziło. Może to nie jest więc ani niewiara, ani ignorancja, ani niedbalstwo kościelnego.
szczyt szczytow 🙁
nie wymyslilbym czegos takiego.. jak sie przed tym bronic?
A mi się przypomniało, że w szkole podstawowej często przed sprawdzianem lecieliśmy do kościoła (w kilka osób), który był obok i zanurzaliśmy w wodzie święconej długopisy 🙂 była też modlitwa oczywiście… Zdarzało się, że czasem komuś długopis odmawiał pisania :). No ale, już jako dzieciaki to mieliśmy Wiarę w moc wody święconej. Dzieci to chyba intuicyjnie czują 😉