Bądź dla innych zawsze miłym zaskoczenie, nigdy przykrą niespodzianką…
Ewangelia odkrywa przed nami wielką prawdę o tym, jak bardzo jesteśmy bojaźliwi. Widać to dobrze na przykładzie Apostołów.
Jezus przecież już wiele razy udowadniał, że troszczy się o nich. Wczoraj pokazał to, karmiąc rzeszę tych, którzy szli za Nim, by Go słuchać. Nie pozostawił ich samymi sobie. Można więc powiedzieć, że Jezus jest przygotowany na wszystko i rzeczywiście można przy Nim czuć się bezpiecznie.
A mimo to, uczniowie widząc Jezusa idącego po jeziorze, przestraszyli się. Pojawił się lęk. Spowodowany prawdopodobnie tym, że w tej tajemniczej postaci nie rozpoznali swojego Mistrza. Ale z drugiej strony czy tak trudno było przewidzieć, że Jezus znów ich czymś zaskoczy? Przecież już nie raz zaskakiwał. Wystraszyli się, przelękli… To chyba dowód na to, że jeszcze ciągle zbyt mało znali swego Mistrza.
I my ciągle znamy Go za mało. Ciągle próbujemy bardziej, mocniej, więcej. Tak czy inaczej, czasami po prostu warto dać się Jezusowi zaskoczyć.