Bóg żałować, że nas stworzył…
Kiedy Pan Bóg widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: «Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem».
Tylko Noego Pan darzył życzliwością.
A potem Pan rzekł do Noego: «Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia. Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi. Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi, cokolwiek stworzyłem». I spełnił Noe wszystko tak, jak mu Pan polecił. A gdy upłynęło siedem dni, wody potopu spadły na ziemię.
To musiało być dla Noego niezwykle trudne doświadczenie. Nie dość, że słyszy głos Boga (już to mogło go przerazić i przyprawić o gęsią skórkę), to jeszcze uświadamia sobie, że Bóg daje mu do wypełnienia niezwykłe zadanie – powierza mu budowę arki, na pokładzie której ludzkość i zwierzęta znajdą ocalenie. Uświadamia sobie, jak wiele od niego teraz zależy. W dodatku ma na to wszystko dokładnie siedem dni.
Co wtedy czuje stary Noe? W duchu posłuszeństwa zaczyna budować, ale uczucia ma pewnie bardzo mieszane. Ciekawe, że gdy dowiaduje się o tym, iż Bóg chce zniszczyć wszystko na ziemi, Noe zachowuje się w dość dziwny sposób. Różny od sposobu zachowania wielu innych bohaterów Starego Testamentu. Dlaczego Noe nie zachował się na przykład tak, jak wiele lat później jego potomek, Abraham? Dlaczego Noe nie targował się z Bogiem jak Abraham?
Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?» Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich». Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?» Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu». Abraham znów odezwał się tymi słowami:
«A może znalazłoby się tam czterdziestu?» Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu». Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?» A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu». Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?» Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu». Na to Abraham: «O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?» Odpowiedział Pan: <<Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu>>.
(Księga Rodzaju 18, 23 – 33)
Czy za czasów Noego nie znalazłoby się dziesięciu sprawiedliwych? To pytanie urasta dziś do rangi pytania zupełnie bez sensu. Przecież Noe nie targował się z Bogiem. Zaczął robić to, co Bóg mu zlecił – zaczął budować statek. To nic, że wciąż na niebie świeciło słońce. To nic, że wszyscy wokół pomysł Noego uznali za irracjonalny i śmiali się z niego. To nic, że wizja arki pływającej po wodach potopu wydawała się być nierealna i nielogiczna. To nic… Noe najwyraźniej nie bardzo się tym przejmował. Konsekwentnie powtarzał sobie w głowie słowa usłyszane od Boga: ,,Za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, aby wyniszczyć wszystko.” Wszystko…
Co w ciągu tych siedmiu dni czuje? Pewnie czuje się trochę samotny, trochę niezrozumiany, odrzucony, odepchnięty przez innych. Bez wątpienia jest to cena, którą nie tylko w czasach Noego musi zapłacić każdy, kto bardziej słucha Boga niż ludzi. Noe jest dobrym przykładem i wzorem do naśladowania dla współcześnie wyśmiewanych i odrzucanych.
Ta scena z Księgi Rodzaju powinna być dla nas wszystkich jakimś przesłaniem. Uczy nas bowiem konsekwentnego trzymania się Bożego Słowa. Mimo trudności, mimo przeszkód, zniechęcenia, niezrozumienia i dezaprobaty ze strony innych, powinniśmy jak Noe przynajmniej próbować ufać Słowu Boga.
To oczywiste, że nie usłyszymy Go tak, jak usłyszał Go Noe. Ale przecież nam takie ,,usłyszenie” wcale nie jest potrzebne. Słowo Boże każdy z nas ma na wyciągnięcie ręki. Jedni mają je na półkach w swoich mieszkaniach, inni w komórkach, jeszcze innych od Słowa Bożego dzieli tylko kilka kliknięć myszką przy laptopie. Słowo Boże jest bardzo blisko nas.
Wielu jednak już po to Słowo nie sięga. Może dlatego, że zwyczajnie, po ludzku, przestali Mu wierzyć… Bo wydaje się trudne, niezrozumiałe, niedzisiejsze, wyśmiewane i kontestowane przez współczesny świat. Może… Ale czy w takich właśnie chwilach próby nie powinniśmy zachować się jak starotestamentalny Noe?