By zaspokajać największy z ludzkich głodów…

Po ponad dwóch latach wróciła do naszego dekanatu powinność sprawowania Mszy św. w kaplicy z relikwiami św. s. Faustyny. Od lat księża z poszczególnych dekanatów sprawują tam Eucharystię w piątki o godz. 17.10. Te Msze św. są transmitowane przez TVP Kraków. Dedykuje się je przede wszystkim ludziom chorym. Kiedy tylko dowiedziałem się o tym, że kolejka przeszła znów na nasz dekanat, wpisałem się na pierwszy piątek maja. Czyli właśnie na dziś.

Drugi raz stałem dziś w tamtej kaplicy po tamtej stronie ołtarza. Pierwszy raz było to za mojego przednowicjatu, w sierpniu 2004 r., a więc prawie dwadzieścia jeden lat temu. Jako pijarscy przednowicjusze (było nas wtedy jeszcze siedmiu) asystowaliśmy jakiemuś kapłanowi. Wieki temu…

Dziś miałem okazję być tam znowu. Tym razem już nie jako przednowicjusz, ale jako celebrans.

My, ludzi zdrowi, często nawet nie uświadamiamy sobie tego, jak ogromnym błogosławieństwem jest transmisja Mszy św. dla tych, którzy nie mogą już chodzić do kościoła. Przekonuję się o tym zawsze, gdy odwiedzam chorych z Komunią św.

Nieżyjąca już p. Ania z Wieczystej często mi powtarzała: – Proszę ojca, rano już byłam w Łagiewnikach, po obiedzie byłam na Jasnej Górze, potem będę w Opatrzności Bożej i na Apel znów na Jasnej Górze. Mówiła tak, choć od wielu lat nie wychodziła już ze swego mieszkania. Mogła tak mówić, bo dzięki telewizji rzeczywiście odwiedzała różne miejsca i w różnych miejscach się modliła.

Inna moja chora – p. Henryka – dziś niemal popłakała się z radości. Też od lat nie wychodzi z domu. W telewizji transmisje ogląda regularnie i zawsze przyjmuje Komunię św. duchowo. Dzisiaj oznajmiłem jej, że od najbliższej niedzieli – co tydzień – będzie do niej z Komunią św. przychodził jeden z naszych nowych szafarzy. Nawet nie wiecie, jak bardzo się ucieszyła.
– Komunia św. duchowa, proszę ojca, to nie to samo –
podsumowała.

Miała rację, to nie to samo.

Więc Bogu niech będą dzięki za te wszystkie transmisje Mszy św., różańców i koronek. Niech ręka boska broni tych, którzy kiedykolwiek podniosą swoją niecną rękę na te transmisje. I Bogu dzięki za szafarzy, którzy – razem z kapłanami – posłani są po to, by zaspokajać największy z ludzkich głodów – głód samego Boga.