Ewangelia jeszcze nikomu nie zaszkodziła…
Jak ktoś śledzi mojego facebooka wie, że wśród moich znajomych wywołałem prawdziwą burzę. Zwyczajnie włożyłem kij w mrowisko. No cóż…Różne są sposoby, by zmusić niektórych do myślenia. Prowokacja to też dobry sposób.
Pisząc o tym, że w pewnych sytuacjach trzeba ks. Glasa zastąpić np. abpem Rysiem (mówię o książkach, konferencjach, wykładach) miałem swoje racje. Ksiądz Glas naprawdę nie jest dla każdego. Są wokół nas ludzie (piszę o tym bynajmniej nie po to, by kogoś obrażać), którzy boją się własnego cienia. Są ludzie uwikłani w różnego rodzaju lęki i nerwice. Tacy, co to wszędzie widzą zło i to w tej najgorszej postaci.
Takich ludzi naprawdę spotykamy na co dzień, choć zwykle najlepiej widać to w konfesjonałach. W Medjugorie przekonałem się o tym namacalnie. Nie jest dobrze, jeśli ktoś, kto i tak demona widzi na każdym kroku, sięga po książki czy konferencje kogoś, kto w mniej lub bardziej udolny sposób jeszcze te lęki podsyca. Oczywiście, nie celowo i często pewnie nieświadomie. Ale tak niestety czasem bywa.
Każdy ksiądz, a już szczególnie ksiądz, który mówi czy pisze o demonach albo pełni posługę egzorcysty (przez co jest pewnym autorytetem), musi mieć świadomość odpowiedzialności za swoje słowa. I musi wiedzieć, że jego teksty trafiają nie tylko do ludzi, którzy są mocni w swojej wierze i mają prosty kręgosłup moralny. Bardzo często po wiedzę związaną np. z okultyzmem albo po wiedzę z zakresu demonologii sięgają ludzie, którzy silni w swojej wierze nie są albo wręcz dryfują już po obrzeżach Kościoła. I wtedy taka wiedza, poparta autorytetem danego kapłana, może być bardzo szkodliwa.
Nie mam żadnej wątpliwości, że w Kościele potrzebny jest tak samo ks. Glas jak i bp Ryś. Jeden i drugi robią dobrą robotę i robią to na chwałę Pana Boga. Ale patrząc na konkretną osobę zawsze trzeba patrzeć też na owoce, jakie rodzą się w niej z karmienia się czyimiś treściami. Jeśli owoce nie są dobre (a ja mam tu na myśli właśnie takie przypadki i o takich piszę), trzeba zmienić pokarm. Zaproponowałem abp Rysia, bo on mówi o Ewangelii, a ta – jak wiadomo – jeszcze nikomu nie zaszkodziła.