Innym czynić dobrze…
Ewangelia wg św. Mateusza 13,36-43.
Jezus odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie i prosili Go: «Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście». On odpowiedział: «Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!»
Tak naprawdę przypowieść o chwaście nie wymaga już żadnego dopowiedzenia. Jezus wyjaśnia tę przypowieść bardzo dobitnie. A mnie kojarzy się z tym fragmentem zdanie, które w dzisiejszej Godzinie Czytań znaleźć mogą ci, którzy odmawiają brewiarz. W homilii św. Bazylego Wielkiego czytamy dziś: ,,Ziemia przynosi owoce nie dla własnej korzyści, ale dlatego, aby służyć.”
Wszystko więc rozbija się o naszą zdolność i chęć do służenia. Najpierw Bogu, potem drugiemu człowiekowi.
Nikt z nas nie jest na tym świecie przez przypadek. Każdy – bez wyjątku każdy – wezwany jest do tego, by siać miłość i dobro. Cnoty te są po to, by żyło się nam lepiej już tu na ziemi, ale w ostatecznym rozrachunku trzeba patrzeć na miłość i dobro także w perspektywie wieczności. Bo ,,ziemia przynosi owoce nie dla własnej korzyści”, a po tamtej stronie – jak mawiała św. Matka Teresa z Kalkuty – będziemy kiedyś sądzeni z miłości.
Podjęty przez św. Bazylego temat służenia to tak naprawdę temat rzeka. Zamiast jednak wchodzić w teologiczne dywagacje, warto najpierw zadać sobie pytanie o to, co z tego, co ostatnio dla kogoś uczyniłem, mógłbym nazwać służbą. Oby takich przykładów było wiele.
Wciąż nie brakuje tych, którzy w życiu kierują się zasadą: ,,Innym czynić dobrze, a sobie bardzo dobrze.”
Ile w tej zasadzie Ewangelii? Niech każdy z nas sam poszuka odpowiedzi na to pytanie.