Ku refleksji…

Niedzielny apel papieża Franciszka chyba wszędzie odbił się szerokim echem. Pokazał, jak bardzo jako polskie społeczeństwo jesteśmy ze sobą podzieleni. Podział ten wyraźnie ujawnił także mój tekst pt. ,,O apelu papieża, islamistach i chowaniu głowy w piasek.”

Pisząc te słowa nie chciałem nikogo urazić. W kilku przypadkach tak się jednak stało, dlatego przepraszam. Przeprosiny te nie są jednak próbą wycofania się z czegokolwiek. Tak, jak pisałem wczoraj, mój tekst z poniedziałku jest tylko nieudolną próbą powiedzenia tego, jak ja widzę całą tę sprawę z uchodźcami w tle.

Boję się… Tak, dokładnie… Po ludzku boję się tego, co już niebawem (może nawet szybciej, niż myślimy) może stać się w chrześcijańskiej Polsce. Może patrzyłbym na to wszystko przez palce i zupełnie na chłodno, gdyby nie fakt, że przecież przedstawiciele islamistów od dawna zapowiadają wprowadzenie w Polsce szariatu i rzeź niewiernych (czyt. chrześcijan). Więcej, nie kryją także, że mają zamiar przejąć Watykan. Oni o tym głośno mówią… Nie ukrywają tego, nie kamuflują. Ich zapowiedzi są więc bardzo realne. I możliwe do spełnienia szybciej, niż nam się wydaje.  Czy nie dziwne, że – jak podaje ONZ – aż 75% uchodźców to młodzi mężczyźni w sile wieku? Czy to nie daje nam do myślenia?

By nie dolewać oliwy do i tak płonącego już ogniska, abstrahuję w tym momencie od apelu papieża, przedstawicieli polskiego Episkopatu, od zapowiedzi Tuska i szantażu Merkel. To zostawiam, bo nie mam na to wpływu. Tutaj chyba – jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił – najwyższy czas rozpocząć krucjatę. Najlepiej różańcową… Wierzę, że jeszcze nie jest za późno. Wierzę, że chrześcijańska Polska taką pozostanie. O to się modlę…

2 komentarze do “Ku refleksji…

  • 11 września 2015 o 11:53 am
    Permalink

    Ja też się boję. Żal mi tych dzieci uchodźców, ale i one wychowywane są przecież w tym samym duchu, a wręcz jest im to przemyślnie wtłaczane, te ich ideologie… I co my możemy, tak tylko modlitwa? Co za czasy… Świat, a raczej ludzie pogubili się bardzo. W Polsce skończyła się wojna. Była chwilowa radość z wyzwolenia. Była nadzieja, że wszystko da się odbudować, pokój, wartości, tradycję… Jak mamy chronić nie tyle nas co nasze dzieci, naszą Ojczyznę?

    Odpowiedz
  • 12 września 2015 o 9:41 pm
    Permalink

    Zgadzam się z Ojcem całkowicie. Teraz tylko nasuwa się jedno banalne pytanie: jak to możliwe, że ludzie rządzący zarówno w UE jaki i Polsce tego nie widzą? Opcje są dwie: albo są idiotami, albo sprzedawczykami. Przepraszam za mocne, ale chyba niestety prawdziwe słowa, chociaż chciałbym się mylić…

    Odpowiedz

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.