Małe jest piękne… Mt 13, 31-35
Małe ziarenko gorczycy i niewielka ilość zaczynu potrzebnego do wyrobienia ciasta każą nam dziś uświadomić sobie prawdę o tym, że rzeczy naprawdę wielkie nie powstają od razu. Rzeczy wielkie biorą swój początek z rzeczy małych, często nic nie znaczących i niezauważanych. Tak jest nie tylko w świecie przyrody i nie tylko w otaczającej nas codzienności. Tak jest również w naszym życiu duchowym.
Tam również sprawy wielkie i ważne nie rodzą się od razu. Niejednokrotnie chcielibyśmy niemal natychmiast cieszyć się owocami naszych duchowych wysiłków i zmagań, chcielibyśmy od razu dostrzegać owoce naszego nawracania się i poprawy. Tymczasem to wszystko – niczym ziarno gorczycy i zaczyn do ciasta – potrzebuje czasu i sprzyjającego klimatu.
Jeśli te dwa warunku będą spełnione, można oczekiwać owoców. W życiu duchowym czas zawsze łączy się z łaską. Mówi się wprawdzie, że czas leczy rany, ale prawda jest inna. To Bóg swoją łaską w czasie leczy nasze rany. Jego interwencja wpisana w czas w postaci łaski Bożej jest tym, co dla chrześcijanina powinno być najważniejszym odniesieniem.
Nie będzie rozwoju duchowego, jeśli nie będzie trudu współpracy z łaską. Bo łaskę Bożą – dokładnie tak samo, jak dany nam czas – można utracić bezpowrotnie. Możną ją po prostu zmarnować. Jeśli chcemy rodzić dobre owoce i stawać się dla świata tym, czym zaczyn dla ciasta, musimy zapytać się o to, czy przypadkiem nie marnujemy Bożych łask. Czy Boże dary, dane nam przecież do duchowego rozwoju, nie są przez nas marnotrawione. To ważne pytanie. A szczera odpowiedź na nie może nam pomóc bardziej, niż myślimy.