Na pewno warto było…

Na jednych kapłańskich rekolekcjach prowadzący powiedział do nas: I pamiętajcie – drodzy księża – tylko mali ludzie się irytują. Ten prowadzący nazywa się o. Józef Augustyn, a rekolekcje miały miejsce w jezuickim domu w Falenicy k. Warszawy. Przyznam, że często wracam do tej – na pierwszy rzut oka może niepozornej – przestrogi o. Józefa. 

Rzeczywiście, staram się nie irytować. Choć to wcale łatwe nie jest. Jednym z miejsc, w których mocno walczę z pojawiającą się we mnie irytacją jest… konfesjonał. A dokładnie taki moment, w którym dowiaduję się, że penitent nie był u spowiedzi wiele miesięcy czy nawet lat, ale jest przekonany o tym, że ma tylko… dwa czy trzy grzechy. Próba tzw. ciągnięcia za język kończy się dwojako: albo otwiera się cały worek z grzechami i penitent sam nazywa sprawy po imieniu, albo zaczyna siebie i mnie utwierdzać w przekonaniu, że jest święty już za swojego ziemskiego żywota.

Tego drugiego bardzo nie lubię… Bo przecież jeśli już idę do spowiedzi, to nie po to, by się chwalić rzekomo bezgrzesznym przez wiele miesięcy życiem, tylko po to, by jednak stanąć w prawdzie i wyznać to wszystko, co wyrzuca sumienie. A jeśli sumienie niczego nie wyrzuca? A jeśli człowiek zatracił już poczucie grzechu? A jeśli dorosły ktoś robi sobie rachunek sumienia z książeczki do Pierwszej Komunii św.?

Żeby takich sytuacji zdarzało się w naszej parafii jak najmniej, postanowiłem opracować rachunek sumienia dla dorosłych. Niewielka książeczka (32 strony), na której zmieściłem pytania dotyczące dwóch przykazań miłości, Dekalogu, pięciu przykazań kościelnych, grzechów głównych i – chyba najbardziej traktowanych po macoszemu – grzechów cudzych.

Plan był taki, żeby książeczki wyszły z wydawnictwa jeszcze przed kumulacją przedświatecznych spowiedzi. Udało się. Dziś po wszystkich Mszach św. rozeszły się jak świeże bułeczki. Niemal tysiąc egzemplarzy trafiło dziś do rąk naszych Parafian. 

Wiele spowiedzi jest pięknych, przygotowanych i głębokich, dlatego ten rachunek sumienia niewiele –  w życie pewnych osób – wniesie. Ale jeśli pomoże chociaż jednej osobie w porządnym rachunku sumienia i dojrzalszym sposobie przeżywania spowiedzi, to warto było tę książeczkę przygotować.