Praktyka czyni mistrza…

Od wczoraj jestem pod Poznaniem. A konkretniej w parafii pw. św. Joanny Beretta Molla w Złotnikach. To tutaj dane mi jest prowadzić tegoroczne rekolekcje adwentowe. Mówimy o modlitwie.

Mam takie wewnętrzne przekonanie – i to już od dawna – że modlitwa jest naprawdę potężnym orężem. Kiedy diabeł chce człowieka odciągnąć od Boga, zmanipulować czy zniszczyć, zawsze wtedy uderza w modlitwę. Walczy z naszą modlitwą bo wie, że nasza modlitwa walczy z nim. I nie jest to nic niezwykłego.

Boję się o ludzi, którzy przekonują, że ich modlitwa jest zawsze lekka, łatwa i przyjemna. Żadnych pokus, żadnych rozproszeń, żadnych wątpliwości. Nie wierzę w taką modlitwę. Jeśli rzeczywiście taka jest to znaczy, że… diabłu się ona bardzo podoba i dlatego w niej nie przeszkadza. A wtedy diabeł ma z niej sporo radości, bo coraz bardziej wbija takiego modlącego się w pychę.

Temat modlitwy to temat rzeka. Można by o niej dużo pisać i mówić, ale przecież nie o to chodzi. Temat modlitwy najlepiej zgłębia się na kolanach. Nie od dziś przecież wiadomo, że praktyka czyni mistrza.

One thought on “Praktyka czyni mistrza…

  • 12 grudnia 2022 o 11:27 pm
    Permalink

    Szczęść Boże,
    Od kilku lat odmawiam codziennie różaniec.
    Odmówiłam też kilka razy Nowennę Pompejańską,a ostatnio 33 dniowe Zawierzenie Panu Jezusowi przez Serce Maryi.
    Za każdym razem, zwłaszcza przy Pompejance szatan szalał. Tak samo,kiedy wracałam z Adoracji z Łagiewnik.
    Przeważnie samochody na mnie polowały i rowery.
    Miałam nawet 2 wypadki.
    Działają ewidentnie złe duchy odwetu po modlitwach zwłaszcza różańcowych.

    Odpowiedz

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.