Praktyka czyni mistrza…

Od wczoraj jestem pod Poznaniem. A konkretniej w parafii pw. św. Joanny Beretta Molla w Złotnikach. To tutaj dane mi jest prowadzić tegoroczne rekolekcje adwentowe. Mówimy o modlitwie.

Mam takie wewnętrzne przekonanie – i to już od dawna – że modlitwa jest naprawdę potężnym orężem. Kiedy diabeł chce człowieka odciągnąć od Boga, zmanipulować czy zniszczyć, zawsze wtedy uderza w modlitwę. Walczy z naszą modlitwą bo wie, że nasza modlitwa walczy z nim. I nie jest to nic niezwykłego.

Boję się o ludzi, którzy przekonują, że ich modlitwa jest zawsze lekka, łatwa i przyjemna. Żadnych pokus, żadnych rozproszeń, żadnych wątpliwości. Nie wierzę w taką modlitwę. Jeśli rzeczywiście taka jest to znaczy, że… diabłu się ona bardzo podoba i dlatego w niej nie przeszkadza. A wtedy diabeł ma z niej sporo radości, bo coraz bardziej wbija takiego modlącego się w pychę.

Temat modlitwy to temat rzeka. Można by o niej dużo pisać i mówić, ale przecież nie o to chodzi. Temat modlitwy najlepiej zgłębia się na kolanach. Nie od dziś przecież wiadomo, że praktyka czyni mistrza.