Trzeba to tylko zauważyć…
Ewangelia wg św. Mateusza 19,16-22.
Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania». Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego». Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?» Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy po lekturze tej Ewangelii była taka: człowiek, który przyszedł do Jezusa jest i chce być dobry. Jest dobry, bo ,,wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości.” I chce być dobry, bo przychodzi do Jezusa, stawia Mu pytania i – co najważniejsze – zainteresowany jest Dobrem Największym, czyli otrzymaniem życia wiecznego. Bez wątpienia ten człowiek – szkoda, że nie znamy jego imienia – jest i chce być dobry.
Nie ukrywam, że ta myśl żywo mi dziś towarzyszy. I dość mocno przenika się z innymi moimi myślami. Ostatnie dni urlopu to czas, który – a i owszem – spędzam leniwie w rodzinnym domu nad morzem, ale myślami coraz częściej jestem już w Krakowie. I chyba trudno się dziwić: nowa parafia i nowe obowiązki, nowi ludzie i nowe odpowiedzialności, nowe radości i nowe zmartwienia, nowe decyzje i nowe problemy. Myśląc o tym wszystkim wielkiej otuchy dodaje mi myśl z dzisiejszej Ewangelii: człowiek, który trzyma się blisko Jezusa, jest dobry. Pewnie, że we wspólnocie Kościoła znajdą się też takie patologie jak Judasz, ale jeśli człowiek naprawdę próbuje żyć wiarą i naśladować Jezusa, to można zakładać, że gdzieś w głębi serca ma on w sobie wielkie pokłady dobra. Trzeba je tylko zauważyć.
I tak sobie dziś myślę, że ta dzisiejsza Ewangelia to chyba nie przypadek. Że to taka odpowiedź Pana Boga dla tych wszystkich, którzy wraz z nowym rokiem szkolnym i katechetycznym zaczynają jakiś nowy rozdział w swoim życiu. I zastanawiają się nad tym, jak to będzie. Dobra Nowina jest taka: wokół nas jest mnóstwo ludzi dobrych. A jak ma się wokół siebie ludzi dobrych, to nie może być źle.