Trzeci dzień naszych feryjnych wojaży…
Trzeci dzień naszego obozowania powoli dobiega końca. Większość dnia spędziliśmy dziś na nartach. I jak to zwykle bywa: Jedni niepocieszeni, że stoki takie łagodne, że krótkie, że mało śniegu, że dużo ludzi… Inni szczęśliwi, bo choć mieli na nogach narty po raz pierwszy, spotkanie z glebą zaliczyli ,,tylko” cztery razy (Mateuszu, pozdrawiam :)). Tak czy inaczej, było dobrze, a co najważniejsze, było bezpieczne.
Jutro kolejny dzień… I kolejne stoki Podhala do zdobycia. Ciągle też polecamy się Waszym modlitwom.