Większe od ludzkiej nędzy i diabelskiej przebiegłości…
Ewangelia wg św. Marka 4,21-25.
Jezus mówił ludowi: «Czy po to wnosi się światło, by je umieścić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, żeby je umieścić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» I mówił im: «Baczcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dodane; a kto nie ma, pozbawią go nawet tego, co ma».
Jezus uświadamia nam dzisiaj prawdę o tym, że światło ma swoje przeznaczenie i swoje zadanie. Jest po to, by czynić wokół jasność i dawać ciepło. To właśnie dlatego stawia się je wysoko na świeczniku. Chowanie światła pod łóżkiem, pod korcem czy za szafą jest bez sensu, bo wówczas nie spełnia ono swojego zadania.
Z człowiekiem jest dokładnie tak samo. Kiedy nie spełnia on swojego zadania – które spełniać powinien jako chrześcijanin i uczeń Jezusa – jego życie również, prędzej czy później, staje się bez sensu. Często mówimy o kimś takim, że minął się z własnym powołaniem. I rzeczywiście, nie brakuje wokół nas ludzi, których życie straciło sens i smak. Którzy czują się niepotrzebni. Dzieje się tak zwykle wtedy, kiedy człowiek nie realizuje swojego życiowego powołania czyli nie rozeznaje woli Bożej względem siebie samego i nie staje się świadkiem wobec innych. Bez tego trudno jest nadać jakikolwiek sens czemuś innemu. Ani ludzie, ani pieniądze, ani władza, ani sława nie są w stanie zaspokoić głodu, który rodzi się w życiu człowieka, gdy odchodzi od Boga.
Diabeł doskonale o tym wie i nieprzerwanie od czasów Adama i Ewy marzy o tym, by ludzkie serca przeżywały wewnętrzną pustkę i doświadczały braku sensu. Robi więc wszystko, by człowieka od Boga odciągnąć. Czyni to także poprzez zmysł słuchu. Diabłu zależy na tym, by jak najwięcej zła mówiło się o Kościele, o duchowieństwie, o wierze i miłości do Boga i do świętych. Jeden Bóg raczy wiedzieć, ile osób porzuciło praktyki religijne (a czasem nawet własną wiarę) tylko przez to, że uwierzyły w nieprawdę mówioną o Kościele.
To dlatego wezwanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii wydaje się tak bardzo na czasie. Słowa: ,,Uważajcie na to, czego słuchajcie” nie przez przypadek pojawiają się w tej Ewangelii zaraz po nauce o świetle, które stawia się na świeczniku. Jezus dobrze wie, że nic tak skutecznie nie gasi płomienia wiary w ludzkim sercu, jak uderzenie we wspólnotę Kościoła. Najpierw uderzenie w pasterzy, potem rozproszenie owiec – taki jest plan diabelskiego działania.
Demon jest specjalistą od przekręcania Ewangelii. Widać to dzisiaj bardzo mocno. Gdy Jezus chce, by kapłani byli na świecznikach, diabeł robi wszystko, by byli na celownikach. Zasada jest zawsze taka sama: kiedy człowiek (nie tylko kapłan) odchodzi od Jezusa, kiedy nie słucha Ewangelii i przestaje kierować się Dekalogiem, staje się bardzo słaby i podatny na podszepty złego. On wciąga człowieka w wir konkretnego zła, a potem to obnaża i upublicznia, by siać zgorszenie.
Na szczęście Boże Miłosierdzie jest większe od ludzkiej nędzy i diabelskiej przebiegłości. I zawsze jest szansa na ratunek, na nawrócenie. Wszystko jednak zawsze zależy od tego, czego słuchamy i za kim idziemy.