Wpuszczają nas do swojego życia…
Tak, doskonale rozumiem księży, którzy nie lubią chodzić po kolędzie. Nie będzie żadnym odkryciem napisanie, że takich księży jest całkiem sporo. Jakoś nie każdy to czuje. Niektórzy mogą już czuć się zmęczeni. Tym bardziej, że w wielu parafiach kolęda zaczyna się w adwencie i niejeden ksiądz odwiedzanie wiernych w domach musi łączyć np. z przedpołudniową katechezą w szkole.
Znam takich księży, którzy zaraz po lekcjach umawiają się z ministrantami przed szkołą i od razu idą na kolędę. Bez odpoczynku, bez obiadu, bez ochoty, itp. Sam też tak kiedyś robiłem – duszpasterzując jeszcze w parafii na Wieczystej.
To właśnie dlatego obiecałem sobie, że jeśli kiedykolwiek będę mógł decydować o tym, jak ma wyglądać kolęda, na pewno będę przeciwnikiem chodzenia na przysłowiowy łeb i szyję. O nie… Nie od razu Kraków zbudowano. Nikt nie powiedział, że kolęda musi skończyć się w styczniu. W naszej parafii odwiedzamy dziennie nie więcej niż 15 – 16 mieszkań. Optymalnie… Nie trzeba się spieszyć. Można porozmawiać na spokojnie, poznać ludzkie problemy, czasem nawet napić się herbatki i zjeść malutkie ciasteczko
Zmęczenie jest. To oczywiste. Przecież nikt z nas nie jest Robokopem. Warto jednak szukać jakichś małych motywacji, które sprawiają, że kolęda nie jest przymusem czy duszpasterskim obowiązkiem, ale jest okazją spotkania się z ludźmi, którzy widzą w księdzu przekaźnik Bożego błogosławieństwa. Ja tak właśnie patrzę na kolędę. Cieszę się, że ludzie otwierają przede mną swoje mieszkania. Że czekają i wypatrują. Że wpuszczają do swojego życia, że dzielą się swoimi troskami, zmartwieniami. Że powierzają mojej modlitwie swoje sprawy, mówiąc: Niech się ojciec pomodli, bo ojciec to tak bliżej tego Pana Boga.
No więc modlę się za tych moich Parafian. Za tych, co otwierają przed nami drzwi swoich mieszkań i za tych, którzy na widok księdza swoje drzwi zamykają. Nie oceniam… Pan Bóg kiedyś oceni. Ja staram się tylko być w gotowości, by – gdy ktoś o błogosławieństwo i modlitwę poprosi – dostrzec to i tym niezwykłym darem obdarować.