Zabrudzą nas kruki, wrony…

Może i jestem dziwny, ale już od dawna śmieszą mnie inicjatywy podobne do tej z Poznania, o której od paru dni głośno jest w mediach. Grupa kilkudziesięciu zaangażowanych w sprawę osób domaga się od władz miasta wydania pozwolenia na budowę (czy raczej odbudowę) w centrum pomnika … Jezusa Chrystusa.

Pomysł może szczytny i szlachetny, wszak jest to nawiązanie do tego, co było w historii (pierwotny pomnik został usunięty przez Niemców), ale czy w momencie, kiedy sprawa budzi tak wiele kontrowersji, warto za wszelką cenę dążyć do sfinalizowania przedsięwzięcia? Czy Pan Jezus nie wolałby bardziej, żeby Jego Osoba raczej ludzi jednoczyła niż dzieliła?

Miejsce dla Jezusa można znaleźć wszędzie, nie koniecznie tam, gdzie niektórzy Go nie chcą. On chyba mniej woli miejskie rynki, bardziej ludzkie serca.

A teraz coś z mojego podwórka… W 2001 roku w Sławnie postawiono przy jednej z baszt w centrum miasta figurę przedstawiającą Pana Jezusa na osiołku. Oczywiście, ulokowanie tego monumentu przy bramie wjazdowej pomaga nam zrozumieć przesłanie pomnika: Jezus wjeżdża do Sławna. W jednej ręce trzyma gołębicę (symbol Ducha Świętego i pokoju) w drugiej krzyż (symbol cierpienia i zwycięstwa). Piękne przesłanie, więc i poświęcenie pomnika odbyło się z wielką pompą. Jest tylko jedno ale…

,,Pan Jezus na osiołku wjeżdża do Sławna " - pomnik przy Baszcie Koszalińskiej w centrum miasta.
,,Pan Jezus na osiołku wjeżdża do Sławna ” – pomnik przy Baszcie Koszalińskiej w centrum miasta.

Już kilka tygodni później ktoś wylał na pomnik całą puszkę białej farby. Twarz Pana Jezusa pokryła się białą warstwą nie dającej się zmyć cieczy. Na nic się zdały zabiegi zatroskanych o figurę pań. Próbowały na próżno. Farba przez kolejne tygodnie zalegała na pomniku. Pan Jezus stał (bo cóż innego miał zrobić?) przed sławieńską bramą zapaćkany na biało, co wzbudzało bardziej złość i litość przechodniów niż jakiekolwiek inne, bardziej chrześcijańskie uczucia. Kiedy wreszcie (po dość długim czasie) usunięto z pomnika farbę, pojawił się kolejny problem. Ktoś nie przewidział, że miejsce pod drzewami nie jest najszczęśliwszą lokalizacją dla Jezusa na osiołku i mamy, co mamy. Kiedy ostatnio przechodziłem obok pomnika, cały był ubrudzony ptasimi kupami. Bo przecież to nie ptaków wina, że ktoś im pod gniazdami figurę postawił.

Trochę się boję, że sytuacja ze Sławna może się powtarzać w Poznaniu i wszędzie tam, gdzie takie pomysły i wizje realizowane są za przysłowiową wszelką cenę. Bo kto zagwarantuje, że postawiona w takim czy innym miejscu figura zawsze i przez wszystkich będzie otaczana czcią? Może więc lepiej dać sobie spokój i zaniechać dzielenia figurą Jezusa poznańskiego społeczeństwa?

Pewnie każdy taki pomysł trzeba rozpatrywać bardzo indywidualnie. Ja piszę dziś tylko i wyłącznie o poznańskim konflikcie. Jeśli o niego chodzi – znając z prasowych doniesień racje jednej i drugiej strony – jestem przeciwko stawianiu takich pomników w klimacie lokalnych wojen i wojenek.

2 komentarze do “Zabrudzą nas kruki, wrony…

  • 17 czerwca 2015 o 10:01 pm
    Permalink

    1. plac Adama Mickiewicza nie jest rynkiem i nie znajduje się w ścisłym centrum miasta
    2. na placu znajdują się już „Poznańskie Krzyże” – nikt nie miał i nadal nie ma z nimi problemu
    3. skoro odbudowano Zamek oraz inne zabytkowe budynki i monumenty, to dlaczego nie mieliby odbudować akurat tego pomnika?
    4. W Poznaniu zmienił się prezydent i zaczęły się problemy – z pomnikami, z terenami kościelnymi, z dzierżawami od kurii itp. Poprzedni próbował się dogadać, a opinii publicznej przedstawiano stanowiska obu stron, obecny ma tylko roszczenia i przedstawia mieszkańcom i mediom tylko swoje zdanie.

    Odpowiedz
    • 20 czerwca 2015 o 10:00 pm
      Permalink

      Może własnie dlatego nie powinien zostać odbudowany, ponieważ stanęły tam „Poznańskie Krzyże”? Za czasów bytności na placu Figury, Krzyży tam nie było, dziś są. Jaki sens ma stawianie Figury Chrystusa tuż obok dwóch pęknych Krzyży? Zatem na placu byłaby Figura, pomnik Adama Mickiewicza i dwa ogromne „Poznańskie Krzyże”. Przepraszam za kolokwializm, ale byłoby napaćkane.

      Ps. piękny tekst Ojcze Piotrze.

      Odpowiedz

Skomentuj xyz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.