Jak dziecko we mgle…
Ewangelia wg św. Jana 10,11-16.
Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz”.
Ciekawe, co miał na myśli Jezus, gdy mówił o tym, że nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Chyba nie miał na myśli Kościoła XXI w. Pewnie dopiero tam, w niebie, będzie jedna owczarnia i jeden pasterz. Jezus mówił przecież, że na Sądzie oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce ustawi po swojej prawej stronie, a kozły po lewej (Mt 25, 32-22).
Aby jednak tej niebiańskiej jedności kiedyś zakosztować, trzeba już teraz wsłuchiwać się w głos Pasterza. Trzeba dać Mu się prowadzić tak, jak On sam chce. I tutaj rodzi się pytanie o moją uległość wobec słów Jezusa, który jest nie tylko Pasterzem, ale jest także naszą Drogą. Jedyną i najlepszą ze wszystkich innych dróg.
- Czy daję Mu się prowadzić?
- Jakie słowo z Ewangelii ostatnio mnie w życiu prowadziło?
- Za którym ze słów Jezusa idę w tym tygodniu, w tych dniach, dzisiaj?
- Czy są takie przestrzenie w mojej duszy, których jeszcze nie otworzyłem na Jego słowo?
- Co w mojej duszy boli mnie w zetknięciu z Jego słowem?
To są bardzo ważne pytania. Bez ewangelicznej uległości wobec tego, co mówi do mnie Jezus, nie tylko nigdy nie będzie jedności w Kościele, ale także nigdy nie będzie jedności we mnie samym, w moim sercu. Będę niezintegrowany i wewnętrznie rozbity. Będę jak dziecko w mgle, nieznające kierunku do miejsca, które daje poczucie bezpieczeństwa.