Przyszliśmy na świat, by nigdy już nie umrzeć…
Pojawia się zupełnie nagle. Niespodziewanie. By toczyć nierzadko młody organizm. Rak. Chiara zmarła, gdy miała 28 lat. Nowotwór wykryto, gdy była w piątym miesiącu ciąży. Dwoje jej starszych dzieci było już w niebie. Chiara nie poddała się jednak terapii. Nie myślała o sobie, ale o maleństwu, które nosiła pod swoim sercem.
Niniejsza książka to zapis niezwykłej miłości młodej dziewczyny do męża, własnych dzieci i do przyjaciół, ale przede wszystkim do Jezusa. To z miłości do Niego odważyła się bez słowa skargi stanąć na Golgocie.
Gorąco polecam Wam tę książkę.