Bóg szanuje wolność człowieka aż do granic grzechu. (kard. Stefan Wyszyński)

Początek Wielkiego Postu to czas niezwykły. Wystarczy popatrzeć chociażby na kolejki przy konfesjonałach. Ileż tam pragnienia mądrego i owocnego przeżywania tych szczególnych dni…
Dobrze, bo o to właśnie chodzi…

wielki

Bo Wielki Post jest właśnie po to, byśmy sobie to nasze życie choć trochę poukładali. Byśmy zabrali się do porządkowania tych spraw, przed którymi może na co dzień uciekamy. Wielki Post to dodatkowa motywacja do okiełznania całego tego naszego życiowego bałaganu.

Stając przy konfesjonale zawsze trzeba pamiętać o jednej ważnej rzeczy. O prawdzie o tym, że my sami z całym tym naszym życiowym bałaganem na pewno sobie nie poradzimy. Człowiek może co najwyżej ten bałagan powiększać. Z ogarnięciem go bez Pana Boga nie mamy żadnych szans. I dlatego zanim zrobimy sobie mocne postanowienie poprawy i zanim po raz kolejny będziemy sobie i Bogu obiecać, że ,,nigdy więcej”, najpierw trzeba położyć pierwsze akcenty na osobistą relację z Bogiem. Od tego trzeba zaczynać. Od modlitwy.

Bez tego nie ma szans na zmianę czegokolwiek. A to dlatego, że gdy w naszym sercu będzie mniej Boga, Jego miejsce szybko zajmie Zły. Bo przecież nasze życie duchowe podobne jest do tego, co dzieje się w naturze – nasze życie duchowe tak samo jak natura nie cierpi pustki. Tam, gdzie nie ma Boga, od razu pojawia się kusiciel (tak nazywa go dzisiejsza Ewangelia).

Jezus dlatego oparł się szatańskim pokusom, ponieważ (oprócz tego, że sam jest Bogiem) cały czas był w bardzo zażyłej relacji ze swoim Ojcem. I to jest klucz do naszych duchowych małych i wielkich sukcesów. Bez tej relacji z Ojcem sami z siebie nie ruszymy ani o krok. Przeciwnie, bardzo szybko pojawi się smutek, przygnębienie i frustracja, bo wtedy dopiero zobaczymy, jak bardzo jesteśmy słabi, bezradni i głupi.

Dlatego próbujmy, ale nasze próby poprzedzajmy zawsze wołaniem o łaskę. Pan na pewno jej nie poskąpi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.