Niezastąpieni w Bożej mozaice…
Trudno jest czasem dostrzegać działanie Pana Boga w codzienności. Wiem coś o tym, bo choć jestem księdzem, czasem wydaje mi się, że życie po prostu samo się toczy.
Osobiście nigdy nie miałem przekonania, że Pan Bóg o nas zapomniał, że śpi. Nigdy nie wątpiłem w to, że jest blisko. Czasem tylko trudno czytać znaki od Niego. Te Jego delikatne, subtelne sygnały. Ciągle uczę się – pewnie jak my wszyscy – dostrzegać Boga w prozie dnia codziennego. Ja sam mógłbym już całą książkę napisać o tym, w jak przedziwny sposób Bóg działa w moim życiu. Mogłyby całe rozdziały powstać o rzeczach wielkich i całe tomy o rzeczach małych. Takich, w których Boży palec był bardzo wyraźny. Dzisiaj pozwolę sobie tutaj wspomnieć o pewnej małej, by nie powiedzieć błahej, sprawie. O pewnym ,,palcu Bożym.”
Ci, którzy śledzą trochę tego bloga wiedzą, że niedawno byłem w Warszawie. Tam – na spotkaniu w czasie jednej z konferencji – ksiądz prelegent rzucił pośpiesznie, zupełnie między wierszami, coś o książce, którą ponoć każdy duchowny przynajmniej raz w życiu przeczytać powinien. Padł tytuł: ,,Dialog o kapłaństwie.” Od razu przypomniałem sobie, że w czasie wykładów z patrystyki profesor zachęcał nas do tej lektury. Mówił, że tej książki się nie czyta, ale że nią się żyje. Po tym spotkaniu szybko zapomniałem o tej książce.
Tego samego dnia wieczorem zadzwoniłem do znajomego księdza. Musiałem przegadać z nim jedną sprawę. Co robisz? – zapytałem, gdy odebrał telefon. – Właśnie kończę czytać Jana Chryzostoma ,,Dialog o kapłaństwie.” Jeśli nie czytałeś, polecam.
Ciekawe – pomyślałem – dwa razy w ciągu tego samego dnia przewija się ten samym tytuł. Przypadek? Może, choć w przypadki raczej nie wierzę.
Najlepsze jednak wydarzyło się następnego dnia. Siedząc przy śniadaniu w gronie Współbraci zauważyłem, że do refektarza wchodzi ojciec, który kiedyś w seminarium był moim kierownikiem duchowym i spowiednikiem. W ręku trzymał jakąś teczkę i książkę. Przywitał się ze wszystkimi i podszedł do mnie. – Piotrze, mam coś dla Ciebie. Nie wiem, czy czytałeś. Spojrzałem na okładkę: Święty Jan Chryzostom ,,Dialog o kapłaństwie.”
Przedziwna sytuacja. Ojciec Stanisław nie miał najmniejszego prawa usłyszeć o ,,Dialogu” na wspomnianej wyżej konferencji. Nie był na niej obecny. Zresztą prelegent rzucił ten tytuł zupełnie między wierszami, jako coś niemalże nieistotnego. Ojciec nie mógł też wiedzieć, że ksiądz, z którym rozmawiałem, czytał właśnie tę książkę. I mimo, że w przeszłości o. Stanisław obdarowywał mnie już wieloma różnymi książkami ze swojej duchowej biblioteczki, tym razem przyniósł właśnie ten tytuł. Skąd wiedział…
To bardzo małe, niemal nieistotne sprawy, ale pokazują, jak bardzo Pan Bóg działa nawet w tak banalnych sytuacjach. Całe to wydarzenie uznałem za znak – ,,Dialog o kapłaństwie” przyjechał ze mną do Jeleniej Góry i w wolnych chwilach go czytam. Więcej – studiuję. Co Pan Bóg chce mi przez tę lekturę powiedzieć? Tego jeszcze nie wiem. Ale wiem jedno. Każdego dnia każdy z nas – czy jest tego świadomy, czy też nie – doświadcza podobnych sytuacji i nawet przez myśl nam nie przejdzie, że to wszystko tworzy pewną całość, pewną Bożą układankę. A my w tej układance często jesteśmy tylko jednym małym puzzlem, jednym malutkim kamykiem w Bożej mozaice. Małym, ale jakże ważnym. Bez nas ta Boża układanka nigdy nie będzie całością. Jesteśmy ważni. Jesteśmy potrzebni. Jesteśmy niezastąpieni. Czy to nie jest Dobra Nowina?