Wszystko… Byle tylko na Bożą chwałę…

Kilka osób w przeciągu kilkunastu ostatnich godzin podesłało mi linka do nagrania ze śpiewającą zakonnicą. Dziś widzę, że ta siostra opanowała już nie tylko facebooka, ale i niektóre portale informacyjne.

siostra spiewaTak wielu się tym zachwyca… Trudno jednak powiedzieć, czym bardziej. Czy tym, że siostra pięknie śpiewa, czy bardziej tym, że jest zakonnicą? A może jedno i drugie, dodane do siebie, tworzy coś tak zadziwiającego?

Siostra rzeczywiście śpiewa pięknie. Ma dar, talent … Ale to chyba nie to wzbudza całą tę sensację. Wzbudza ją chyba bardziej fakt, że ta dziewczyna nosi habit. Bo czy gdyby nie nosiła, Watykan zabrałby głos w tej sprawie?

ukryte talentyZastanawiam się, cóż w tym jest takiego niezwykłego? A może ten hałas wokół siostry obnaża tylko po prostu nasze stereotypy, zaściankowy sposób myślenia? Może niektórzy wciąż jeszcze myślą, że do zakonów idą tylko zakompleksione, zamknięte w sobie dziewczyny… Takie, które nic w życiu robić nie potrafią i które wolą uciec przed światem za klasztorne mury. Może niektórzy ciągle jeszcze myślą, że do seminariów idą tylko życiowe niedorajdy. Tacy, co to ani pracy ani dziewczyny znaleźć sobie nie potrafią?

Okazuje się, że w seminariach i w klasztorach są tacy, którzy dopiero co zdali maturę i tacy, którzy już dawno są po doktoracie. Są tacy, którzy ,,żyjąc w świecie” do końca dostawali od rodziców kieszonkowe i tacy, którzy na swoje utrzymanie zarabiali własnymi rękoma.
Tacy i tacy.

Pamiętam zdziwienie moich znajomych, kiedy powiedziałem im, że zanim wstąpiłem do Zakonu, zdobyłem dwa zawody. Myśleli, że żartuję. Nie mogli uwierzyć i zrozumieć, że ktoś kto może pracować i zarabiać, rzuca wszystko i wybiera coś zupełnie innego.

A przecież Pan Bóg niczego nam – powołanym – nie zabiera. Nie odbiera nam talentów i darów, zdobytych wcześniej umiejętności. On tylko chce, abyśmy z tego mądrze korzystali i roztropnie to wszystko w życiu sobie poukładali. Bogu chodzi tylko o to, byśmy mieli właściwą hierarchię wartości. Właściwą czyli taką, w której pierwsze miejsce należeć będzie zawsze do Niego.

Nie zdziwię się, jeśli kiedyś jeszcze zrobi się głośno o jakiejś innej zakonnicy, która znów coś zaśpiewa, zatańczy, zarapuje. Naprawdę, nic w tym niezwykłego. Byle tylko wszystko na Bożą chwałę.

2 komentarze do “Wszystko… Byle tylko na Bożą chwałę…

  • 22 marca 2014 o 3:28 pm
    Permalink

    …ale zabawny jest ten kawałek z tymi „niedorajdami” – że to niby znalezienie dziewczyny, i odwrotnie, itd. „nobilituje” człowieka do tytułu zaradnego 😀
    …tymczasem Pan Bóg „swoich ludzi”, tych w sutannach i habitach, i tych w strojach świeckich, posyła tam, gdzie chce i wtedy, kiedy chce – i jakie znaczenie ma to, co ludzie mówią…a sensacje zawsze będą, nawet tam, gdzie ich nie ma 🙂

    Odpowiedz
  • 23 marca 2014 o 10:16 am
    Permalink

    Piotrek, Twoje dwa zawody i praca przed wstąpieniem do zakonu to mocny argument. ciekawe co by powiedzieli pijarscy klerycy w seminarium, że mam 3 zawody i potrafiłem pracować w 4 fuchach jednocześnie, zarabiając na siebie 😉

    Tekst bardzo ładny, dzięki:)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.