Aby nigdy więcej…
Muszę powiedzieć, że nowy film Sekielskich jakoś mnie nie powalił. Już kilka tygodni temu można było przeczytać o tym, że zatrzęsie Kościołem, że otworzy oczy ludziom, że posypią się kolejne akty apostazji, itp.
Myślę, że ani Kościołem nie zatrząsł, ani też oczu nie musiał zbytnio ludziom otwierać. Bo przecież nie od dziś wiadomo, że wśród duchownych są pedofile (niewielu, ale jednak), a wśród hierarchów są tacy, którzy w duchu jakiejś dziwnej solidarności chronią swoich księży bardziej niż ofiary. To jest smutne i przerażające, ale chyba już jakoś z taką prawdą o Kościele się oswoiliśmy. To jednak nie znaczy, że mamy się z tym zgadzać. I na szczęście się nie zgadzamy.
Historie chłopaków, którzy wystąpili w filmie, nie powinny się nigdy wydarzyć. Jeśli naprawdę się wydarzyły, trzeba, by wyciągnięte zostały konsekwencje. I jeśli tak się stanie, nikt nie będzie miał prawa mówić, że to kolejny atak na Kościół. Nie… To nie będzie żaden atak, to będzie zwykła sprawiedliwość. A jednocześnie przestroga dla tych, którzy źle pojmują troskę o Kościół i tolerują w Bożej owczarni drapieżne wilki przebrane w stroje pasterzy.
Tutaj trzeba dużo modlitwy. Przede wszystkim modlitwy za chłopaków, którzy zostali skrzywdzeni. Za ich rodziny, które cierpią razem z nimi. Ale trzeba też modlitwy za tych, którzy mogli tym krzywdom przeciwdziałać, ale tego nie zrobili. I w końcu potrzeba modlitwy za samego sprawcę.
Jezu, Dobry Pasterza, polecamy Ci cały Kościół – świętą wspólnotę grzesznych ludzi. Prosimy Cię, abyś ochraniał wszystkich, którzy zostali przez Ciebie wezwani i powołani do tego, by innych prowadzić ścieżkami wiary. Prosimy Cię za tych, którzy są Ci wierni i którzy stają na wysokości zadania. Polecamy Ci także tych, którzy zawiedli, którzy podeptali nie tylko swoje kapłańskie przyrzeczenia, ale nawet Twoje Przykazania i Ewangelię. Spraw, aby nigdy więcej żaden szafarz Twoich sakramentów nie okazał się zdrajcą. Amen