Chodzi mi o życie…
Przyznam, że temat obrony życia dzieci nienarodzonych towarzyszy mi od dawna. Jeszcze jako kleryk zgłosiłem się do Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego i przez wiele lat byłem jej wierny. Obecnie mam przerwę w tej modlitwie, ale już od kwietnia wracam. Przynajmniej taki jest plan.
Tym bardziej, że na co dzień (domyślcie się, gdzie) spotykam się z tymi, którzy pod płaszczykiem źle rozumianej wolności postulują prawo do aborcji. I nie trafiają do nich żadne argumenty. Wolność to wolność – mówią. I to nawet, jeśli moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka – także tego jeszcze nienarodzonego.
Wywiad Małgorzaty Terlikowskiej z ks. Tomkiem Kancelarczykiem przeczytałem niemal jednym tchem. Dobrze się go czyta. I jeszcze bardziej otworzyłem oczy na to, jak bardzo złożony jest temat obrony życia nienarodzonych. Nie wystarczy przecież powiedzieć komuś: ,,Musisz urodzić.” To byłoby zbyt banalne.
O całym łańcuchu pomocy, o Fundacji Małych Stópek, o rozmowach z młodymi matkami i o urabianiu tego ważnego tematu wśród młodzieży można przeczytać w ,,Chodzi mi o życie.”
Polecam.