Coś więcej niż symbol…

Jeszcze tylko przez kilka godzin zmuszeni będziemy patrzeć w naszych kościołach na zasłonięte krzyże. Już niebawem – w czasie Liturgii Wielkiego Piątku – kapłan odsłoni krzyż i znów ujrzymy postać Ukrzyżowanego.

Gdybym miał podzielić się z Wami tym, jak ja przez ostatnie trzynaście dni przeżywałem zasłonięcie Jezusa na krzyżu, to powiedziałbym tak: Czas, w którym  nie mogłem na Jezusa patrzeć, próbowałem wykorzystać na to, żeby bardziej Go słuchać.

Wiele razy w ostatnich dniach zastanawiałem się nad tym, co Jezus chce mi powiedzieć. Próbowałem – znając przecież dość dobrze Jego naukę – jeszcze lepiej usłyszeć jakieś Jego słowo skierowane szczególnie do mnie. Bardzo osobiście, z Serca do serca.

***

Warto zawalczyć o to, by zasłanianie krzyża nie było dla nas kolejnym mniej lub bardziej zrozumianym symbolem. W najbliższych dniach będzie ich wiele, ale ten, o którym dziś piszę, jest dla nas, chrześcijan, znakiem szczególnie ważnym i wymownym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.