Czasem będę nieosiągalny…
Wczoraj wróciłem ze szkoły… Tak, tak… Po czternastu latach od ukończenia ostatniej i po pięciu latach od ukończenia studiów, znów zacząłem się edukować. Tym razem w murach salwatoriańskiej Szkoły Wychowawców Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych.
Piszę o tym po trosze dlatego, by prosić Was o modlitwę: jestem tam po to, by lepiej przygotować się do pełnionych teraz i w przyszłości funkcji i odpowiedzialności, a do tego modlitwa – wierzcie mi – jest bardzo potrzebna.
Ale wspominam też o tym po to, by zaspokoić ciekawość odwiedzających zamieszczony wyżej MÓJ KALENDARZ. Zamieszczane w nim terminy SWSDiZ – dni trochę wyrwane z życiorysu; jednak szczególne, wyjątkowe – są informacją m.in. dla moich penitentów. W tych dniach jestem dla Was po prostu nieosiągalny.