Jezusowi wszyscy jesteśmy potrzebni…
Ewangelia wg św. Mateusza 28,16-20.
Jedenastu uczniów udało się do Galilei; na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».
Jezus gromadzi dziś przy sobie filary Kościoła. Tak bez wątpienia możemy nazwać apostołów. To od nich wszystko się zaczyna, na nich opiera się Wspólnota. To oni otrzymali Ducha Świętego i teraz w imię Jezusa mają iść do świata, by nauczać i chrzcić czyli… rodzić kolejnych chrześcijan w Chrystusowym Kościele.
Jest jednak w dzisiejszym fragmencie Ewangelii coś, co może nas zastanawiać. Takie trzy słowa – ubrane w jedno zdanie – które Ewangelista niejako schował pośród innych zdań dzisiejszej perykopy: Niektórzy jednak wątpili.
Czy Jezus o tym nie wiedział? Przecież umiał czytać w ludzkich myślach i doskonale wiedział, co w człowieku się kryje (J 2,25). Dlaczego więc z tymi wątpliwościami nic nie zrobił? Czy nie powinien z tymi wątpiącymi jakoś porozmawiać? Albo jakaś modlitwa wstawiennicza z prośbą o umocnienie w wierze? A może trzeba było ich po prostu zwyczajnie odesłać jako niegodnych miana Bożych wysłanników? Tymczasem – i to naprawdę może nas zaskakiwać – Jezus wszystkich, bez wyjątku, posyła z misją ewangelizowania.
Po ludzku możemy się zastanawiać nad tym, jak mieli ewangelizować świat i budzić wiarę w sercach niewierzących ci, którzy sami wątpili – jeśli nie w boskie pochodzenie Jezusa, to w sam fakt, że to właśnie On spotyka się z nimi na górze i ich posyła? Jak to zrozumieć? Gdzie szukać odpowiedzi?
Odpowiedź jest w Ewangelii. W ostatnim zdaniu dzisiejszego fragmentu. Tam, gdzie Jezus mówi: ,,Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” I tylko w kluczu tego zapewnienia możemy zrozumieć to, dlaczego Jezus posyła z Ewangelią na ustach także ludzi małej wiary. Bo to wcale nie oni są najważniejsi. Oni są tylko narzędziami. Tak naprawdę przez nich działa sam Bóg.
I nam Jezus chce dzisiaj powiedzieć: Człowieku, ty też możesz i powinieneś głosić Ewangelię!!! Nikt i nic nie może zwolnić cię z tego zadania: ani twoje słabości, ani grzechy, ani wątpliwości. Nikt i nic nie zwalnia nas z bycia misjonarzami. Jezusowi wszyscy jesteśmy potrzebni.