Kapłan jest jak leśnik…
,,Kapłan jest jak leśnik, człowiek pracujący w pięknym kompleksie odwiecznej puszczy. Pewnie, że drzewa potrafią same znaleźć sposób na to, aby trwać i rosnąć. Są jednak i takie miejsca, gdzie człowiek uprawia kawałek ziemi, sadzi na nim małe roślinki, pielęgnuje je, otacza opieką i gdy przychodzi czas, wsadza je w ziemię z nadzieją, że wyrosną kiedyś tak wielkie, że swymi koronami będą dosięgać nieba.
I takie jest zadanie stawiane kapłanom w pracy na parafii. Niekiedy dopiero następne pokolenia Bożych leśników doświadczają zachwytu nad pięknem dorodnych, zdrowych drzew. Zawsze też jednak muszą mieć w pamięci, że ktoś przed nimi wykonał konieczną pracę, aby oni mogli ją kontynuować, dbając o powierzony im las.”
(z książki Kryspina Krystka ,,Zatroskana koloratka”)
Kapłan jest jak leśnik, rodzice: tata jest jak leśnik i mama jest jak leśnik, nauczyciel jest jak leśnik, babcia i dziadek też są jak leśnicy 🙂 I tak można wielu wymieniać, wszyscy ważni, wszyscy potrzebni, wszyscy jednakowi . Ciekawa jestem, w którą stronę w swych rozważaniach poszedł autor, bo moje na słowie „jednakowi” się zakończyły 😉