Kolęda w naszym WSD…

Tradycyjna kolęda to zjawisko, z którym spotykamy się nie tylko w naszych parafiach. Wizyta kolędowa ma miejsce także w… klasztorach. Dziś kilka słów o tym, jak takie kolędowanie wygląda w naszym pijarskim Seminarium.

Kolędowanie – organizujemy je tradycyjnie w Uroczystość Trzech Króli – rozpoczyna się od wspólnej modlitwy wieczornej Kościoła czyli od uroczystych nieszporów w naszej seminaryjnej kaplicy. Już tam, pochyleni nad brewiarzem, modlimy się o to, by każdy z mieszkańców naszego Domu cieszył się w rozpoczętym roku Bożym błogosławieństwem. Po nieszporach – uzbrojeni w wodę święconą, kredę i kopcący trybularz z kadzidłem – wyruszamy, by przemierzając kolejne piętra nawiedzać kleryckie (i nie tylko kleryckie) pokoje.

W każdym pokoju modlitwa (w pokoju Rektora i w moim chyba szczególnie intensywna), błogosławieństwo i tradycyjny pokropek. Dokładnie tak, jak w naszych rodzinnych domach. Czymś, co odróżnia naszą seminaryjną kolędę od tej tradycyjnej jest… losowanie schedul.


Cóż to takiego te schedule? – zapytacie.

To niewielkie obrazki, na których wypisanych jest kilka ważnych dla każdego pijara informacji. Obok jednej z sentencji naszego Ojca Założyciela jest tam także m.in. nazwisko dwóch innych pijarów: zmarłego i żyjącego. Zakonnik, który wylosuje obrazek z danymi nazwiskami, zobowiązany jest do całorocznej szczególnej modlitwy za tych dwóch współbraci.

Po takim kolędowym pielgrzymowaniu – kiedy na drzwiach wszystkich pokoi pojawiły się już stosowne kredowe napisy i kiedy z każdego miejsca naszego Domu dociera już gryzący dym kadzidła – można wreszcie usiąść do wspólnego stołu i skonsumować to, co w czasie kolędy – z dobroci serc kleryckich – wylądowało w koszyku na łakocie :).

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.