Królestwo Boże pośród was jest…

Ewangelia wg św. Łukasza 17,20-25.

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest». Do uczniów zaś rzekł: «Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: „Oto tam” lub: „Oto tu”. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, jaśnieje od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie».

Kilka myśli z dzisiejszej medytacji:

1. Królestwo Boże pośród was jest – zapewnia nas Jezus. Gdzie go szukać? Czy ma to jakiś związek ze słowami Jezusa o tym, że ,,grzesznicy i celnicy przed nami wchodzą do Królestwa Bożego.” Rzeczywiście, grzeszników pośród nas nie brakuje, ale chyba nie to miał na myśli Jezus. W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania stawiam sobie jeszcze jedno: Gdzie ja najczęściej odnajduję Boga? Bo przecież tam, gdzie Bóg, tam Jego Królestwo. Świątynia – pierwsza odpowiedź nasuwa się sama. Potem modlitwa, adoracja, Słowo Boże. Bingo! Może właśnie o to chodzi Jezusowi, gdy mówi, że ,,jest pośród was.” Te wymienione przeze mnie przestrzenie są szczególnymi płaszczyznami obecności i działania Pana Boga. Właśnie w tym odnajdujemy Jego Królestwo. Nie w zabieganiu tego świata, nie w pośpiechu, hałasie i gwarze. Tam trudno znaleźć Królestwo Boże. Bo Bóg nie jest w tym, co głośne. Bóg jest w cichym szmerze. Stawiając sobie pytanie o to, gdzie ja szukam Królestwa Bożego, trzeba sobie postawić pytanie o to, gdzie ja szukam ciszy i spokoju.

2. Jezus mówi, że Królestwo Boże jest pośród nas. Przyjmujemy tę naukę Jezusa, ale przecież nie chcemy poprzestać tylko na tym jednym stwierdzeniu. Chcemy uświadomić sobie, że Królestwo Boże ma być nie tylko pośród nas, ale także… w nas. W głębi naszych serca, w naszych wnętrzach. Czy przyjmuję zaproszenie Jezusa do tego, by tak właśnie było?

3. I jeszcze jedna myśl: Jezus – mówiąc o Królestwie – wybiera nas i zaprasza do tego, żebyśmy byli jego budowniczymi w otaczającym nas świecie. To nie lada zadanie, ale skoro Jezus nas do tego wybiera to znaczy, że pokłada w nas nadzieję i na pewno nie poskąpi nam swojej łaski. Człowiek rzeczywiście może budować Królestwo Boże na ziemi, może – jak to się często mówi – przychylić drugiemu nieba. Niestety, człowiek może także drugiemu zrobić na ziemi prawdziwe piekło. Może warto postawić sobie na koniec kilka pytań:

– Czy nie jestem osobą, która utrudnia komuś życie?
– Czy nie czynię komuś piekła na ziemi poprzez moje słowa, gesty, czyny?
– Czy nie odnoszę się do kogoś z kpiną czy ironią?
– Czy nie uprzykrzam życia ciągłymi uwagami i komentarzami?
– Czy nie stawiam wymagań ponad możliwości?
– Czy nie jestem gderliwy, uszczypliwy?
– Czy potrafię być empatyczny i zrozumieć to, że jeśli ktoś robi albo mówi coś nie po mojej myśli, to wcale nie znaczy, że on mówi lub robi źle?

Pytań można stawiać wiele. I nie bójmy się ich stawiać. Będzie z tego tylko dobro.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.