Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony…
Hm, może z ust kapłana i na kapłańskim blogu zabrzmi to dziwnie, ale przyznam się Wam, że nie mam jakiegoś szczególnego nabożeństwa do krzyża. Oczywiście, czczę, całuję, modlę się przed krzyżem, ale żeby jakieś szczególne nabożeństwo, to chyba jednak nie…
Mam nabożeństwo do Matki Bożej – ogromna w tym zasługa moich Rodziców i św. Józefa Kalasancjusza. Od jakiegoś czasu bardzo dbam o nabożeństwo eucharystyczne, o adoracje Najświętszego Sakramentu.
Mam też – z racji zakonnego predykatu i nie tylko – nabożeństwo do św. Józefa. Ale do krzyża niespecjalnie… Trzeba chyba coś z tym zrobić.
W pobliskiej Mogile prawdziwe tłumy. Dziś już kolejny dzień odpustu, ale prawda jest taka, że te tłumy to nie tylko w tym tygodniu. Również przy wielu innych okazjach. Np. z okazji pierwszych piątków miesiąca. Tłumy i nocne czuwania.
Kiedy dziś przechodziłem obok modlących się przed Cudownym Krzyżem ludzi, zauważyłem na poręczy klęcznika sporą ilość tabliczek. Niemal wszystkie zaczynały się tak samo: Dziękuję…
To mówi samo za siebie… Mówi, ale czy do nas przemawia? Czy przemówi do mnie?