Lista Wächtera…
Każdy, kto choć trochę interesuje się polską sceną polityczną, musiał kiedyś słyszeć o Magdalenie Ogórek. Polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna, działaczka polityczna, historyk Kościoła, doktor nauk humanistycznych, kiedyś także aktorka. No i w 2015 roku kandydatka na prezydenta RP. Niestety, z poparciem Lewicy.
Taką Magdalenę Ogórek znam. Choć – rzecz jasna – nie osobiście. Od kilku miesięcy zacząłem ją jednak poznawać od zupełnie innej strony. To właśnie wtedy – w ramach wizyty duszpasterskiej – w jednym z mieszkań mili starsi Państwo pożyczyli mi książkę o nic nie mówiącym mi wówczas tytule: ,,Lista Wächtera. Generał SS, który ograbił Kraków.”
Książka, choć traktuje o poważnych wojennych sprawach, napisana jest bardzo ciekawym i przystępnym językiem. Autorka na ponad 450 stronicach opisuje swoje trzyletnie zabiegi mające na celu odnalezienie, a następnie sprowadzenie do Polski dzieł sztuki, z których w czasie wojny ograbiono m.in. Kraków. Jej upór i determinacja, znajomości i listy uwierzytelniające sprawiają, że otwierają się przed nią nawet drzwi Archiwum Watykańskiego.
Trudno mnie podejrzewać o jakieś szczególne zamiłowanie do sztuk (to zupełnie nie moja bajka), ale książkę ,,Lista Wächtera” przeczytałem naprawdę z wielkim zainteresowanie. Szczerze polecam.