Mimo wszystko formacja ludzka…
Kiedy dowiedziałem się, że na nowej parafii będę katechizował w szkole średniej, zacząłem się zastanawiać nad tym, jakie powinienem mieć podejście do dzisiejszej młodzieży. Mam być otwarty, to oczywiste, ale co ponad to?
Tyle się teraz mówi o tym, że młodzież jest zła, niewychowana, roszczeniowa, zbuntowana i obojętna na sprawy wiary. Ja chyba mam szczęście, bo trafiłem na bardzo fajną młodzież. To prawda, sporo młodych wypisało się z religii jeszcze zanim miałem okazję spotkać się z nimi i poprowadzić pierwszą lekcję. No cóż… Żałuję, że nie dali mi szansy, ale z drugiej strony szanuję ich decyzję.
Ciekawa rozmowa wywiązała się dziś w jednej z klas. Po sprawdzeniu obecności zapytałem o to, kto oglądał transmisję z wczorajszej beatyfikacji. Kilka osób podniosło rękę. Podziękowałem i zapisaliśmy temat. Tak się złożyło, że o błogosławionym Carlo Acutisie. Nie trudno się więc domyśleć, że rozmawialiśmy o tym, co to znaczy być świętym i pójść do nieba.
I wtedy ktoś podniósł rękę: ,,Ja tam nie wierzę w to całe niebo. Nie wierzę w to, co jest zapisane w Biblii, bo mogę sobie sama taką Biblię napisać.” Kilkoro innych uczniów wyraźnie stanęło po stronie koleżanki, przerzucając się żywo argumentami przeciw ,,całej tej nauce Kościoła” (to cytacik ucznia) o istnieniu nieba i piekła.
Coś mi się wydaje, że w tej klasie Himalajów w katechezie nie osiągniemy. Fajne jednak jest to, że przyjęli moją zasadę z pierwszej katechezy, kiedy powiedziałem, że formacja ludzka musi być na naszych lekcjach ponad chrześcijańską. Najpierw kultura, szacunek dla rozmówcy, panowanie nad emocjami, umiejętność przyjmowania kontrargumentów, itp. Dopiero potem katechizm. Rzeczywiście, dziś to się nam udało.
Rozmawialiśmy na trudny temat i sprawy wiary wyraźnie nas poróżniły, ale nikt się na nikogo nie obraził. Powiem więcej, osobiście już nie mogę się doczekać kolejnej katechezy w tej klasie. Dzisiejsza lekcja pokazała mi, że – owszem – młodzi nieraz mijają się z nauką Kościoła, czasem nawet ją negują, ale za to gotowi są do dialogu i do bronienia swoich racji. Widzę w tym jakieś światełko w tunelu. Może do istnienia Pana Boga i nieba ich nie przekonam, ale przynajmniej może nauczą się grzecznie ze sobą rozmawiać.
Ps. Foto za lubecko.edu.pl