Modlę się o dobre natchnienia…

Wielu z Was pyta mnie o to, jak czuję się w nowym miejscu. Jedna czy druga osoba prosiła nawet, bym czasem napisał na blogu o tym, co obecnie robię. Siadam więc, by podzielić się z Wami tym, co aktualnie mnie absorbuje.

Najpierw chcę Wam podziękować za modlitwę. Wielu z Was o nią prosiłem i – rzeczywiście – czuję Wasze wsparcie. Niech tej naszej wzajemnej modlitwy za siebie nie brakuje.

Wczoraj w naszej parafii na Wieczystej pożegnaliśmy – po siedmiu latach posługi – o. Piotra Górkę. Przez wszystkie te lata był duszpasterzem młodzieży. Przez ostatni rok był także odpowiedzialny za Liturgiczną Służbę Ołtarza. Możecie się domyślać, że teraz ja przejmuję jego obowiązki. Będę katechetą w liceum (nie pijarskim i nawet nie katolickim), będę przygotowywał młodych do bierzmowania i znów – po pięciu latach przerwy na posługę w Seminarium – będę odpowiedzialny za Liturgiczną Służbę Ołtarza.

Cieszę się na tę zmianę, choć prawda jest taka, że bardzo lubiłem także to, co przez ostatnie pięć lat dane mi było robić. Dobrze czułem się w formacji, równie dobrze w duszpasterstwie powołań. Spowiednik powiedział mi jednak niedawno bardzo mądre słowa: Pan Bóg nieraz zabiera nam to, co naprawdę kochamy, byśmy nie stali się bogami sami dla siebie.

Biorę sobie więc do serca jego słowa i z nadzieją patrzę w przyszłość. Pracy na tak dużej parafii nie zabraknie. Tym bardziej, że dość mocno obecne jest zjawisko wypisywania się młodzieży z katechety i trzeba będzie poszukać innych form docierania do młodych. Już dziś modlę się o dobre natchnienia i Wam też tę intencję kładę na serca. Niech Duch Święty tchnie…

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.