Nie bójmy się prosić o rzeczy wielkie…
Chociaż prawie jedną trzecią dzisiejszej Ewangelii http://www.ewangelia.org/main.php?language=PL stanowią słowa Jezusa, będące swego rodzaju krytyką prośby Filipa (Filipie, jeszcze mnie nie poznałeś…?, Dlaczego więc mówisz…?, Czy nie wierzysz…?), to jednak trzeba przyznać, że prośba wypowiedziana przez tego Apostoła jest bardzo piękna i bardzo głęboka.
Jakże bardzo prośba Filipa różni się np. od prośby matki synów Zebedeusza, która swego czasu prosiła, by dwaj jej synowie zasiedli kiedyś po lewej i prawej stronie Jezusa w Królestwie niebieskim. Oni prosili tylko dla siebie. Filip nie prosi dla siebie – on prosi w imieniu wszystkich: ,,Pokaż NAM Ojca.”
W naszych modlitwach prosimy Boga o wiele różnych rzeczy. Ale czy ktokolwiek z nas kiedykolwiek modlił się o to, by lepiej poznać Boga? By Jezus pokazał nam swojego Ojca? Przyznaję, że chyba nigdy taka intencja nie towarzyszyła mojej modlitwie. A intencja jest naprawdę szczytna – przecież nieustannie powinniśmy Boga poznawać, bo nie można kochać kogoś, kogo się nie zna.
Prośba Apostoła Filipa przypomina inny fragment z Ewangelii. Ten, w którym Jezus zaleca, by prosić najpierw o Królestwo Boże i o jego sprawiedliwość, a wszystko inne wówczas będzie nam dodane. Nie bójmy się więc prosić o lepsze poznanie Boga. Nie bójmy się prosić Jezusa o pomoc w tym poznawaniu Ojca. Nie bójmy się prosić o rzeczy wielkie, o rzeczy naprawdę ważne… Jeśli takiej prośby zabraknie, Bóg ciągle będzie dla nas tylko miłym dziadkiem z siwą brodą, siedzącym wygodnie na puszystej chmurce.