Nie do końca zerwane więzi…

O tym, że mam w rodzinie zakonnicę dowiedziałem się w marcu, w czasie uroczystości pogrzebowych mojego dziadka – Edmunda Szwieca. Od razu przeszukałem Internety, by dowiedzieć się o niej czegoś więcej. I tak, po kilku miesiącach udało nam się w końcu spotkać.

Radość ze spotkania jest tym większa, że s. Sylwia – córka kuzynki mojego śp. dziadka – od lat skrzętnie zapisuje dzieje swojej (a przy okazji i mojej) rodziny. Dzięki temu wiem już na pewno, że ta część naszej rodziny pochodzi w ok. Tarnowa. A konkretnie z miejscowości Wał Ruda. Tej samej wioski, w której 2 sierpnia 1898 r. urodziła się i szesnaście lat później zginęła bł. Karolina Kózkówna. Książkowe i internetowe opracowania na temat męczeńskiej śmierci Karoliny zgodnie informują, że zwłoki męczennicy w dniu 4 grudnia 1914 r. odnalazł w lesie niejaki Franciszek Szwiec. Tak właśnie nazywał się dziadek mojego dziadka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.