Nie ma złych kapłanów. Są tylko tacy, za których ludzie za mało się modlą…
Najlepsze życzenia z okazji dzisiejszego święta – usłyszałem od dyrektora, gdy przed ósmą wszedłem dziś do sekretariatu. Dzięki, Mariusz – odpowiedziałem. Pamiętał, to miłe.
Więcej osób pamiętało… Aż dziwne, bo to święto obchodzone jest w Kościele po raz pierwszy. Święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana.
Po co powstało?
Pewnie po to, by podkreślić i jeszcze bardziej wyakcentować posługę kapłanów. Ale ten dzień nie jest tylko po to, by w kalendarzu liturgicznym zapełnić jakąś pustkę.
Ten dzień to przede wszystkim okazja do przyjrzenia się swojemu życiu przez duchownych i sposobność do pogłębienie ich relacji z Jezusem. Nie ukrywam, że osobiście cieszę się z wprowadzenia tego dnia do kalendarza liturgicznego również w Polsce. Jest to bowiem kolejna okazja do tego, by szczególniej polecać się modlitwie wiernych. Tym niniejszym wpisem właśnie to czynię. Jeśli czytając te słowa, uświadomisz sobie, że żadnemu kapłanowi nie złożyłeś dziś życzeń, nie przejmuj się. Wystarczy, że westchniesz w ich intencji. Modlitwa więcej znaczy niż najpiękniejsze nawet życzenia.
Dzięki za każde westchnienie i najkrótszą nawet modlitwę w intencji kapłanów.