O tym, co jest najtrudniejsze w byciu księdzem…
Pod koniec ubiegłego roku, dzięki uprzejmości kilku pijarów, przeprowadziliśmy ankietę w wybranych klasach pijarskich gimnazjów i liceów w całej Polsce. Na pytania naszej ankiety odpowiedziało ponad 200 osób. W 128 numerze „eSPe” zajęliśmy się odpowiedziami dziewczyn i żeńskim życiem konsekrowanym. Tym razem analizujemy odpowiedzi chłopaków i obalamy niektóre z mitów dotyczących kapłaństwa.
TAK – myślałem o kapłaństwie
Jak już pisaliśmy w 128 numerze „eSPe”, na pytanie „czy kiedykolwiek myślałeś / myślałaś o kapłaństwie / życiu zakonnym?” TAK zdecydowanie częściej odpowiadają chłopcy niż dziewczęta.
Z jakich powodów myślano o kapłaństwie?
Dla wielu w dzieciństwie bycie księdzem wydawało się atrakcyjne i intrygujące – „podobało mi się to”, „byłem ciekaw” (może dlatego, że w mniemaniu niektórych, kapłani mają „dużo wolnego czasu”).
Inni słyszeli w kościele o modlitwie „za powołania kapłańskie i zakonne” i wtedy myśleli o sobie. Czerwona lampka zapalała się także wówczas, gdy ktoś – zwłaszcza z rodziny – sugerował, że w przyszłości mogliby być księżmi.
Niektórzy z ankietowanych byli ministrantami i myśleli, że bycie księdzem jest tego prostą konsekwencją. Wśród odpowiedzi uzasadniających aktualną myśl o kapłaństwie najczęściej pojawiają się motywacje religijne:
- Byłbym bardzo blisko Boga,
- Chciałbym się poświęcić Panu Bogu,
- Chciałbym naśladować Jezusa,
- Chciałbym poświęcić się dla innych,
- Może łatwiej dostałbym się do nieba.
Niektórzy ankietowani zaznaczali, że interesują się sprawami religii, albo chcieliby zdobyć większą wiedzę teologiczną. Jeden z chłopaków napisał, że w jego miejscowości od 60 lat nikt nie został księdzem; gdyby on zdecydował się na tę drogę, zwracano by na niego uwagę.
NIE – nigdy nie myślałem o kapłaństwie
A z jakich powodów ankietowana młodzież odpowiadała NIE na pytanie o to, czy myślała o kapłaństwie?
Główna przyczyna to chęć założenia rodziny. Co ciekawe, trzykrotnie częściej chłopacy wskazują właśnie na życie rodzinne, a nie sam fakt bycia małżonkiem. Aczkolwiek jako osobna kategoria, ale także dość często pojawiają się wskazania dotyczące współżycia seksualnego, celibatu i czystości. Jedna osoba zwróciła uwagę, że nie chciałaby przez cały życie być sama. Część ankietowanych zaznacza, że „nie mają powołania”, a co za tym idzie identyfikują kapłaństwo właśnie z powołaniem.
Na drugim biegunie pojawia się z kolei myślenie o kapłaństwie jako zawodzie i zwracanie uwagi, że to „nudny zawód”, „powtarzalna”, ale też „trudna praca”. Niektórzy zauważają, że są „grzeszni”, albo mało religijni i przez ten fakt nie nadają się do kapłaństwa. Kilku chłopaków zwróciło uwagę, że bycie księdzem „ma dużo ograniczeń” i nie przyniesie w ich życiu spełnienia.
Co jest najtrudniejsze w byciu księdzem?
Na pytanie o to, co w kapłaństwie uważają za najtrudniejsze stosunkowo często pojawiają się odpowiedzi dotyczące zadań typowych dla duchowieństwa: modlitwa, sprawowanie sakramentów – zwłaszcza „odprawianie mszy” i „spowiadanie”, głoszenie kazań, katechizacja w szkole, ale także zarządzanie parafią. Równie często wypunktowano to, co ankietowanych osobiście zniechęciło do kapłaństwa, czyli brak własnej rodziny i konieczność życia w celibacie (celibat jest absolutnym liderem tej części ankiety).
Młodzi zwracają uwagę na to, że ksiądz nie może wyrażać swojej osobowości przez strój i wg nich pewien problem stanowią sutanna / habit czy koloratka. Niektórzy uważają, że w kapłaństwie trudne jest wczesne wstawanie; inni, że problematyczną umiejętnością może być „dobre śpiewanie” czy „znajomość Pisma świętego na pamięć”. Kapłaństwo kojarzone jest też z posłuszeństwem przełożonym, które często związane jest z koniecznością przyjęcia wskazanego rodzaju i miejsca posługi, a sam ten fakt wprowadza swego rodzaju niepewność co do miejsca zamieszkania i może skutkować poczuciem wyobcowania, z dala od rodziny i przyjaciół, a w konsekwencji samotnością.
Ankietowani zwracają także uwagę, że kapłaństwo związane jest z dużą odpowiedzialnością, ale wyrażają to także w taki sposób: „trzeba być świętym – jeśli ktoś zobaczy, że ksiądz grzeszy, to może zrazić się do Kościoła”, „trzeba być ciągle przykładem dla innych”. Do tego, księża nieustannie wystawieni są na oceny innych, a poza tym często są niedoceniani za to, co robią.
Młodzież wskazuje, że ksiądz nie ma czasu dla siebie a kapłaństwo uniemożliwia samorealizację. Niektórzy uważają, że trudne jest bycie pobożnym, poświęcenie całego życia Panu Bogu a także drugiemu człowiekowi. Inni uszczegóławiają, że trudność może stanowić „wysłuchiwanie próśb i pomagania osobom przychodzącym po porady czy „dawanie dobrych rad, które pomogą rozwiązywać trudne problemy”.
W tym miejscu wskazują także na możliwość poczucia bezradności w spotkaniu z niektórymi ludzkimi dramatami. Do stereotypowych można zaliczyć odpowiedzi wskazujące, że w kapłaństwie trudne jest: „nieposiadanie telefonu” czy „niepicie alkoholu”. Symptomatyczne zdają się być określenia typu „wytrwanie w powołaniu”, „wytrwanie w wierze”, niejako zakładające, że trwałość w innego rodzaju życiowym wyborze nie jest już tak obligatoryjna. Intuicyjnie młodzi czują, że od kapłana wymaga się więcej.
(Niniejsze opracowanie red. Przemysława Radzyńskiego ukazało się w 130 numerze kwartalnika eSPe)