Pomysł z Bożego Ducha…
Od naszego parafialnego odpustu, a tym samym od dnia rozpoczęcia dziennej adoracji w naszym kościele, mijają dziś trzy tygodnie. Wdzięczność wypowiadana w ostatnim czasie przez wiele osób utwierdziła mnie w przekonaniu, że pomysł wprowadzenia całodziennej adoracji był jak najbardziej trafiony. Ktoś powiedział: Pomysł z Bożego Ducha 🙂
Kiedyś pewna mądra zakonnica powiedziała mi, że Pan Jezus bardzo nie lubi samotności. Miała rację – widać to po naszym kościele. Z tygodnia na tydzień na adorację w ciszy przychodzi coraz więcej osób. Tłumów nie ma, ale prawie zawsze ktoś jest. Coraz więcej osób wpisało się też na listę dyżurów i konsekwentnie – niektórzy codziennie – trwają przed Panem.
Korzyść z adoracji zawsze jest obopólna: Pan Jezus jest zadowolony, bo nie jest sam. A my, adorujący, zawsze odchodzimy od Niego obdarowani. Nawet, jeśli tego nie czujemy i nie rozumiemy.