Szkoda czasu na czytanie książek byle jakich…
Dawno nie recenzowałem tu żadnej książki. Pora to teraz nadrobić.
Kilku przeczytanych przeze mnie ostatnio książek recenzować i polecać nie warto. Ja sam – aby się o tym przekonać – przeczytałem je od deski do deski. Na pewno nie polecam książki Jacka Ostrowskiego ,,Raczycho.” Wziąłem ją na warsztat kilka tygodni temu, bo na okładce była siedząca na szpitalnym łóżku młoda dziewczyna. Byłem przekonany, że książka będzie o walce z chorobą, o nadziei, cierpieniu, złamanym życiu, itp. Autor mnie zawiódł. Bardzo niewiele miejsca poświęcił w książce własnie tym tematom. A szkoda.
Skoncentrował się bardziej na opisach wyssanych z palca masakrycznych zbrodni, które spędzają sen z powiek niemłodej już – chorej na raka – pani mecenas Zuzannie Lewandowskiej. Książki nie polecam. No chyba, że kogoś fascynują wymyślone krwawe opisy brutalnych zbrodni. Brrr….
Kolejna książka, którą w ostatnich tygodniach przeczytałem to biografia znanej chyba wszystkim p. Krystyny Pawłowicz. Tym razem napisana piórem dziennikarzy nieprzychylnych prawej stronie sceny politycznej. W książce znaleźć można – oprócz wielu pomówień, insynuacji, plotek i ploteczek – także wiele ciekawych wypowiedzi m.in. różnych polityków. Pani Pawłowicz jest w tej książce grillowana na lewo i prawo, ale przebija się tam jedna ciekawa rzecz. Otóż, pośród wszystkich krytycznych i nieraz złośliwych wypowiedzi na jej temat, każdy – niezależnie od barw politycznych – przyznaje jedno: Pawłowicz była wyśmienitym wykładowcą. Zawsze przygotowana i kompetentna.
Czytałem tę książkę z taką oto myślą: Warto przynajmniej jedną rzecz w życiu robić na najwyższym poziomie. Tak, by twoi życiowi oponenci (a może nawet zacięci wrogowie), mówiąc o tobie źle, mogli – może gdzieś między wierszami tylko, ale jednak – powiedzieć o tobie także coś dobrego. Tak jak o Pawłowicz dobrze – w tym jednym konkretnym temacie – mówią nawet jej polityczni przeciwnicy.
Na tym kończę dzisiejszy wpis. Przed chwilą – ku mojej wielkiej uciesze – kurier przywiózł mi kolejną paczkę. Z książkami oczywiście 🙂 . Będzie co czytać i recenzować 🙂
Wszak dzień bez książki dniem straconym.