Tam, gdzie temperamenty się rozpalają, stygnie chrześcijaństwo…
Nie wiem, czy macie czas i chęci na śledzenie tego, co po ogłoszeniu abdykacji papieża dzieje się teraz w mediach. U mnie z czasem różnie, ale ten temat śledzę dość wnikliwie. Można śmiało powiedzieć, że temat jest iście gorący i to już nie tylko ze względu na samą abdykację, ale bardziej przez to, że coraz więcej różnych osobistości związanych z Kościołem zabiera głos w bardzo wielu różnych sprawach. I to począwszy od zwykłych księży pracujących w duszpasterstwie, a na kardynałach skończywszy.
Ostatnio nie ma dnia, żeby jakiś przedstawiciel duchowieństwa nie pojawił się w cyklu: Aktualności dnia, czyli na tak zwanej pierwszej stronie. A to ktoś miał sen i zapragnął opisać na blogu wizję nieba wypełnionego homoseksualistami. Ktoś inny (swoją drogą ekspert w dziedzinie bioetyki przy Konferencji Episkopatu Polski) zabrał głos w konkretnej sprawie, co nie spodobało się wielu. Jakiś biskup wdał się (nie po raz pierwszy zresztą) w polemikę z panią wicemarszałek (a nie marszałkini), którą usunęli z rodzimej partii. To tylko kilka przykładów z ostatnich dni z naszego polskiego podwórka.
Ale możemy sięgnąć także szerzej: Biskupi w Niemczech złagodzili swój osąd dot. pigułek ,,dzień po”. Gdy w Niemczech nad tym debatowali, za Oceanem grupa aktywistów domagała się usunięcia ich byłego metropolity z grona kardynałów mających wybierać papieża. Inny kardynał, tym razem z Afryki znalazł i bez ogródek wskazuje winnych skandali seksualnych w Kościele. Dziś też mamy kościółkowego newsa: Kardynał i równocześnie prymas Szkocji zakomunikował, że celibat księży nie pochodzi od Boga i dlatego w przyszłości wszystko jest możliwe (czyt. może być zniesiony).
Dziwne rzeczy się dzieją. Także w Kościele.
Pewien pseudo-poseł z Wiejskiej mówił niedawno, że nie ważne co on mówi do kamery. Ważne, żeby o nim mówili, bo to dla niego świetna reklama. Niektórzy duchowni wyznają chyba taką samą zasadę, zapominając o tym, że słowa niemądre, nieprzemyślane i nieroztropne robią Kościołowi wielką szkodę. Chyba warto, by co niektórzy bardziej docenili silencium sacrum…
Bardzo cenię decyzje Papieża, wreszcie mądrość…..a o księżach, szkoda czasem słów, bo chcą być autorytetem nie widząc swoich własnych czarnych kart…