Tutaj już nic nie da się zrobić…
Chyba wszyscy dobrze znamy historię bogacza i Łazarza. To opowieść o bogactwie tego pierwszego i nędzy, w jakiej umiera ten drugi. Lubię mówić, że jest to przypowieść o ludzkiej obojętności – chorobie XXI w.
Nie będę wchodził w egzegezę tego tekstu, nie będę silił się na żadne komentarze. Zbyt wiele fruwa ich dziś po Internecie. Zresztą, bez nich też wszyscy wiemy, że nie tak powinny wyglądać nasze relacje z innymi. Ani brama pałacu, ani nic innego nie powinno oddzielać nas do bliźnich. Generalnie wszyscy wiemy, jak być powinno. Więc, skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Może dlatego, że my ciągle jesteśmy przekonani, że sami w pojedynkę niewiele możemy. Ciągle przecież myślimy, że w pomaganiu innym potrzebne jest jakieś systemowe, odgórne działanie. Jakaś akcja zakrojona na szeroką skalę. Tak myślimy i tak… czekamy. Zrzucając odpowiedzialność na innych, a umywając ręce samemu.
Nie ma chyba w życiu chrześcijanina większej głupoty, jak – niestety – często powtarzane przez nas zdanie: ,,Tutaj już nic nie da się zrobić.” Gdybyśmy tylko pomyśleli inaczej… Gdyby każdy z nas pomyślał, że jednak może coś zrobić, że może komuś pomóc, coś komuś dać. Świat wtedy wyglądałby naprawdę o wiele lepiej.
Gdyby chrześcijanin uważał, że nie da się nic zrobić, to znaczy, że utracił wiarę, nadzieję i miłość. Jeśli po ludzku nie jesteś w stanie ofiarować drugiemu pomocy materialnej, to możesz jednak zrobić wiele. Możesz zatrzymać się przy drugim, usiąść, wysłuchać, porozmawiać, uśmiechnąć się. W dzisiejszych czasach biedak to też osoba, która nie widzi nadziei na lepsze jutro. Nie widzi, gdyż nie ma przed oczami Tego, który nie posiadał nic, a dał nam tak wiele. Dał nadzieję, miłość i siebie samego. Daje nam się codziennie w Eucharystii. Trzeba tylko przyjść do Niego.
Nie mów, że nie da się nic zrobić! Czerp siłę od tego, który dał Ci wszystko. Bądź blisko tych, którzy są biedakami, gdyż może nie poznali Miłości. Jeśli widzisz, że ktoś potrzebuje pomocy, a Ty nie jesteś w stanie mu pomóc, to jest jedno wyjście – módl się za niego.