W osiedlowym sklepiku…
Wybrałem się ze znajomym na małe zakupy do osiedlowego sklepu. Zaglądam tam co jakiś czas, bo sklep jest dość blisko, a ceny.. jak wszędzie. Po kilku minutowym spacerku między regałami zajrzałem do koszyka. A tam… zestaw produktów prawie identyczny jak ostatnio. I jak przed ostatnio. I podobnie jak w poprzednim miesiącu.
Pytam Damiana czy też ma tak, że zwykle kupuje to samo. – Jasne, mam sprawdzone produkty i rzadko kiedy eksperymentuję. Półki z moimi towarami znajdę z zamkniętymi oczyma. Biorę to, co lubię, płacę i wychodzę.
Pomyślałem sobie, że z zakupami jest dokładnie tak samo jak z naszymi grzechami. Każdy z nas ma jakieś swoje ,,ulubione” grzechy i ciągle – z mniejszą bądź większą częstotliwością – do nich wraca. Dobra wiadomość jest taka, że zdecydowana większość możliwych do popełnienia przez ludzi grzechów, nigdy nie stanie się naszym udziałem. Bo w życiu duchowym jak w hipermarkecie: mamy swoje ,,smaki” i inne zwyczajnie nas nie interesują.
I za to niech Bogu będą dzięki…