Z wizytą w PKS-ie…

Gdyby postawić pytanie: Za co odpowiada proboszcz? odpowiedź byłaby prosta: Proboszcz odpowiada za parafię. I jest to oczywiście prawda. Tyle, że ,,parafia” to słowo – worek, do którego można wrzucić naprawdę bardzo wiele. I dzisiaj właśnie o tym.

Znaczącym elementem wchodzącym w skład każdej parafii są różnego rodzaju grupy i wspólnoty parafialne. W mojej nowej parafii jest ich kilkanaście. Każdą z nich staram się odwiedzić, poznać, wysłuchać i… zaprosić do współpracy. Jakiś czas temu odwiedziłem Żywy Różaniec. W środę byłem na spotkaniu z Odnową w Duchu Świętym. Już na pierwszym spotkaniu omówiliśmy kilka istotnych tematów. Spotkanie uważam za bardzo konstruktywne. Dziś nadszedł czas na odwiedziny PKS-u czyli… Pijarskiego Klubu Seniora.

Kiedy wszedłem do sal zajmowanych przez PKS, Panie właśnie przygotowywały ozdoby na zbliżający się kiermasz. To dobrze, że w pijarskiej parafii – w której duży akcent kładzie się przecież na pracę z dziećmi i młodzieżą – jest również miejsce, w którym starsze i nieraz już samotne osoby mogą spotkać się z innymi, wspólnie popracować, porozmawiać, dzielić się sobą. Po prostu być razem.

Nie spotkałem się jeszcze ze wszystkimi wspólnotami, ale już teraz mam pewne wnioski. Pierwszy bardzo pozytywny: dużo się w tej parafii dzieje. Jest wiele grup modlitewnych i nie tylko modlitewnych. Wśród nich na przykład prężnie działający Zespół Charytatywny.

Druga refleksja jest trochę smutniejsza: w każdej wspólnocie w czasie wymiany myśli – poza ogromną ilością pozytywów – powtarzała się jedna zasadnicza skarga: ojcze proboszczu, jest nas coraz mniej, a młodzi nie chcą do nas dołączać.

Tak jest w Różańcu, w Odnowie, w PKS-ie, w Punkcie Charytatywnym. I pewnie w każdej innej wspólnocie. To bolączka chyba wszystkich parafii: i miejskich, i wiejskich. Mój sposób na poradzenie sobie z tym to… dziękowanie. Dziękować Panu Bogu za to, co jest. Nie marudzić, nie psioczyć, nie narzekać, nie zniechęcać się, nie biadolić. Dziękować, dziękować, dziękować!!! Pan Bóg nigdy nie pozwoli prześcignąć się w dziękowaniu – im więcej dziękujemy, tym więcej otrzymujemy. A nasz niebiański Tata – wierzcie mi – bardzo lubi, gdy dzieci Mu dziękują. Na pewno więc ciągle będzie wymyślał powody i nas zaskakiwał. Obyśmy tylko nie ustawali w dziękowaniu. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.