Życzenia dla Kościoła…
Skłamałbym, gdybym powiedział, że na nic w Kościele nie czekam. Kiedy myślę o Kościele – a myślę często, codziennie – mam swoje bardzo konkretne oczekiwania. Takie – powiedzmy – życzenia na Nowy Rok dla Kościoła w Polsce. Nie będę pisał o sprawach oczywistych, typu pedofilia, itp. Tak poważne sprawy nie są przecież kwestią czyichkolwiek życzeń tylko bardziej moralności, uczciwości, odpowiedzialności i sprawiedliwości społecznej. Ja dziś chcę mówić o życzeniach.
Pierwsze życzenie chyba wszyscy księża mają takie samo. Patrząc na to, jak pandemia zdziesiątkowała wiernych w naszych kościołach, życzymy sobie, by ci wszyscy, którzy przez pandemię odeszli, znów zaczęli powracać. Żeby w polskich kościołach konfesjonałów nie zamieniono na schowki na mopy i żeby księży ręce bolały od rozdzielania Komunii św. Tak, księży żeby ręce bolały, bo księża są od komunikowania, a nie jakieś – o zgrozo!!! – akolitki.
Drugie życzenie związane jest z moim prywatnym nabożeństwem, które od jakiegoś już czasu mam do śp. arcybiskupa Antoniego Baraniaka. Kiedyś już wspominałem tu o tej niezwykłej, bohaterskiej postaci. Bardzo bym chciał, aby arcybiskup został kanonizowany. I to jak najszybciej. Dlaczego? Dlatego, że jako naród potrzebujemy dzisiaj mieć przed oczyma wśród pasterzy Kościoła tak niekwestionowane autorytety, jak niekwestionowana była wierność i lojalność arcybiskupa Baraniaka wobec Kościoła i jego Założyciela.
Chciałbym też, aby znalazła się grupa zapaleńców, która spowodowałaby małą zmianę w kalendarzu liturgicznym. Mam tu na myśli podniesienie dzisiejszego wspomnienia dowolnego czyli Najświętszego Imienia Jezusa do rangi święta. Dokładnie tak, jak było dawniej. Kiedyś obchodzono święto Najświętszego Imienia Jezus, miało ono swoje osobne oficjum i formularz mszalny. Papież Innocenty XIII (który papieżem był tylko trzy lata) rozciągnął to święto na cały Kościół (1721), a papież św. Pius X wyznaczył je na pierwszą niedzielę po Nowym Roku. I tak było przez lata, aż do momentu, w którym – przy przygotowywaniu trzeciego wydania Mszału Rzymskiego – ktoś obniżył rangę święta i utrwalił je jako wspomnienie dowolne. Naprawdę tego nie rozumiem.
A wystarczy sięgnąć po Ewangelię, żeby zobaczyć, co Słowo Boże mówi o Imieniu Jezusa. Oto kilka fragmentów:
a). Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna (J 16, 23-24).
b). Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego pili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie (Mk 16, 17-18).
c). Nie mam srebra ani złota, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź! (Dz 3, 6). Do zdumionego tym cudem tłumu Apostoł mówi: Przez wiarę w Jego Imię temu człowiekowi, którego widzicie i którego znacie, Imię to przywróciło siły (Dz 3, 16).
d). Jeżeli przesłuchujecie nas w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął zdrowy… I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4, 10-12).
e). Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezus zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych (Flp 1, 8-10).
f). Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego (Kol 3, 17).
g). Jako cel swojej całej niezmordowanej działalności apostolskiej św. Paweł wskazuje: Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa (Dz 16, 18).
h). Także św. Paweł w imię Jezusa czynił cuda. Do szatana, który opętał pewną dziewczynę, woła: Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś z niej wyszedł! (Dz 3, 6-7).
Kult Imienia Jezus ma swoje głębokie uzasadnienie w Piśmie Świętym. Tekstów to potwierdzających można by przytoczyć znacznie więcej (J 14, 13-14; Dz 5, 40-41; 9, 15-16; Hbr 1, 4; Rz 10, 13; 2 Kor 5, 20; Ap 7, 1-11). Św. Paweł tak się rozmiłował w tym Najświętszym Imieniu, że w swoich pismach wymienia je aż 254 razy.
I komu to przeszkadzało? Ech… Zostawię to bez komentarza. Do jutra…