Prosto w ramiona Ojca…
Ostatnio pisałem o tym, że nasze życie składa się z zaskoczeń. Tak właśnie jest. Wczoraj wieczorem znów mnie zaskoczyło. Jeden ze znajomych księży napisał mi wiadomość: Przemek jest w agonii. Chociaż znam dobrze nadawcę tej wiadomości (Darku, dziękuję!!!), na początku pomyślałem, że jednak chyba się pomylił i ten komunikat nie miał trafić do mnie. A jednak…
Przemek jest w agonii – siedziało mi w głowie póki nie zasnąłem. Jeszcze niedawno działał na facebooku. Był tam bardzo aktywny, zresztą tam właśnie się poznaliśmy – Przemek Wu. Kibicowałem mu, gdy dzielił się trudnościami związanymi z chorobą. Nawet wkurzyłem się raz na niego za to, że pod koniec kwietnia wrzucił zdjęcie ze szpitalnego łóżka z podpisem: Początek końca.
Wczoraj wiadomość o agonii. Dziś rano kolejna wiadomość od Darka: Przemek zmarł…
Kiedyś mówiłeś, że lubisz to zdjęcie z Miłosiernym. Wtedy to Ty byłeś Jego szoferem. Modlę się, żeby teraz to On poprowadził Ciebie. Prosto w ramiona Ojca Miłosiernego. I do Twojej Mamy, za którą tak bardzo tęskniłeś.
Przemku, spoczywaj w pokoju…