Kijem w mrowisko…
Ksiądz z Krakowa modli się o śmierć papieża – taki tytuł od paru godzin wisi na jednym z portali. Fakt, portal nie jest najwyższych lotów, ale trzeba powiedzieć, że tytuł wymyślili dość chwytliwy. Sam połknąłem haczyk i weń kliknąłem. A tam…
Niezły zbieg okoliczności, bo właśnie z głównym bohaterem artykułu czyli ks. prof. Edwardem Stankiem spotkałem się nie dalej jak w ostatnią środę, w ramach kolejnej edycji Szkoły Wychowawców Seminaryjnych, w której od października uczestniczę. Rzeczywiście, trzeba powiedzieć, że wykład ks. Stanka wywołał wiele – co warto podkreślić – bardzo różnych komentarzy. Nie ulega wątpliwości, że w czasie wykładu Prelegent wzbudził wiele emocji. Padło wiele słów, które na pierwszy rzut oka rzeczywiście mogą wzbudzać kontrowersje i niesmak. Tak jak jego kazanie, które można odsłuchać tutaj http://www.pch24.pl/ksiadz-staniek–jesli-papiez-nie-slucha-jezusa-to-nie-uczestniczy-w-jego-autorytecie,58937,i.html
Osobiście wysłuchałem jego wykładu z wielkim zainteresowaniem. Oczywiście, nie ze wszystkim się zgadzam. Choćby dlatego, że model wychowywania młodego pokolenia – a o tym m.in. mówił – jest dziś i być musi nieco inny od tego, który funkcjonował w czasach, gdy wychowawcą w seminarium krakowskim był sam zainteresowany. Inne były zasady, inne metody, inne czasy i inni sami kandydaci. Można więc polemizować z niektórymi tezami Profesora.
Jedno muszę jednak Księdzu Profesorowi oddać – dzielił się z nami żywym świadectwem swojej wiary. Głębokiej wiary. Po raz pierwszy chyba słyszałem z ust kapłana tak śmiałe mówienie o tym, że słyszy Jezusa. Słyszałem już tysiące kazań, ale nie pamiętam, żeby któryś kaznodzieja mówił wprost, że słyszy głos Boga. A ten kapłan tak właśnie mówił:
– Chodziłem kiedyś po pokoju – opowiadał. Miałem do Pana Boga wiele żalu i wiele pytań. Dlaczego dajesz mi tyle pracy a nie dajesz mi czasu? – pytałem. I nagle usłyszałem głos Pana Boga: Edek, no coś ty, jak to ci czasu nie daję? A kto ci daje ten czas? Przecież ja ci go daję.
Jakiś wielki szacunek wzbudził we mnie ten 77 – letni kapłan. Pan Bóg daje mu jeszcze dobre zdrowie; jeździ, głosi, świadczy. A że nie wszyscy się z jego słowem zgadzają i niektórzy w dodatku robią z tego sensację, to może i dobrze. Może i dobrze, że wkłada kij w mrowisko, że zmusza do refleksji i do wyciągania wniosków.
Ktoś kiedyś powiedział, że gdyby Pan Jezus głosił takie mdłe kazania jak dziś niektórzy księża, to na pewno Żydzi by Go nie ukrzyżowali. Trzeba powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że kazania ks. Stanka w kategorii mdłych zwyczajnie się nie mieszczą.