Droga do szczęścia…
Odłożyłem właśnie na półkę kolejną książkę. Tym razem ,,Droga do szczęścia” abpa Fultona Sheena. Zawsze, kiedy czytam teksty, które wyszły spod jego pióra, trochę mi smutno, że wciąż nie może on doczekać się swojej beatyfikacji. Temat stanął w miejscu i chyba nie szybko ruszy znów do przodu. Zobaczymy.
Sheen to naprawdę niezwykła postać, a jego ,,Droga do szczęścia” to inspirujący przewodnik pokazujący, jak podążać drogą pokoju, nadziei i miłości. Zawarte w książce teksty mogą być dla nas wszystkich cenną podpowiedzią w tym, jak i gdzie szukać szczęścia. Bo to, że każdy z nas chciałbym je znaleźć, nie ulega żadnej wątpliwości.
Chciałam księdzu podziękować za tego bloga. Za komentarze do Ewangelii ale też za dzielenie się odrobiną życia codziennego zakonnika i nauczyciela, a także komentarze do sytuacji, które księdza na codzień spotykają i podejście do nich.
Większość katolików widzi księży zazwyczaj raz w niedzielę w kościele na mszy (albo i nie). Jak do tego dołożymy to co słyszy się w mediach, to nie dziwne że stosunek ludzi do księży jest delikatnie mówiąc średni.
Ksiądz przez tego bloga pokazuje, że oprócz tego że jest kapłanem to jest też synem, przyjacielem, kolegą, nauczycielem (można tak wymieniać długo) – człowiekiem jak każdy z nas, który ma jakieś zainteresowania, hobby, problemy, dobre i gorsze dni. Widać, że trudy i radości życia „normalnego” człowieka dotykają również księży.
Dziękuję za podziękowania 🙂 Pozdrawiam o. Piotr