Pokolędowe refleksje…
No, teraz już mały zestaw księdza – kolędnika mogę spokojnie schować do szuflady. Na całe jedenaście miesięcy. Kolęda 2014 w parafii na Wieczystej zakończona.
Tegoroczna kolęda, choć okupiona pewnie jakimś zmęczeniem (bardziej fizycznym niż psychicznym), była czasem naprawdę błogosławionym. Jak to zwykle bywa, stała się okazją do poznania z bliska osób, które widuje się w kościele i tych, których z różnych powodów tam się już nie widuje. Jeszcze kilka lat takiego kolędowania i będę kojarzył wszystkich spośród nieco ponad (jak szacujemy) jedenastu tysięcy naszych Parafian.
Wiem, że niektórzy z nich czytają tego bloga. Zanim więc oficjalnie z kościelnej ambony podziękujemy Im za gościnę i możliwość spotkania, chcę tym krótkim wpisem wyrazić moją osobistą wdzięczność.
Żałuję, że w niektórych domach czas nie pozwolił mi na to, by posiedzieć dłużej. Tak czy inaczej za każde spotkanie, miłą rozmowę, dobre słowo jestem Wam bardzo wdzięczny. Dziękuję…