Ale się pani zdziwi…
Wybrałem się niedawno do nowo otwartego zakładu krawieckiego. Miałem parę rzeczy do zrobienia, więc spakowałem wszystko w jedną reklamówkę i idę…Nie w habicie, nie w birecie i nie pod koloratką, ale na cywila, w niebieskich jeansach i ciemnej kurtce. Bez żadnych szans na rozpoznanie.
Krawcowa dokładnie obejrzała mój ekwipunek, po czym zabrała się za wypełnianie jakiegoś papierka.
– Imię i nazwisko – podałem, zaznaczając, że w środku nazwiska jest ,,c”, a nie – jak piszą niektórzy -,,dz.”
– Niech mi pan poda jeszcze numer kontaktowy – poprosiła.
– 666… – dyktuję i… konsternacja.
– Uuuuuu, proszę pana, to ja z panem wcale rozmawiać nie powinnam – spojrzała na mnie i powiedziała bardziej serio niż żartem. Szybko domyśliłem się, że chodzi o te trzy szóstki. Nie myśląc długo, zacisnąłem pięść i zbliżyłem do jej twarzy.
– Niech się pani nie boi, jestem wierzący – dodałem jakby na usprawiedliwienie, pokazując mój różaniec na palcu.
– No to ma pan szczęście – odpowiedziała.
Ufff. Tylko dzięki różańcowi udało się doprowadzić sprawę do końca i trzymając papierek w ręku po chwili mogłem wyjść z pracowni. Pozytywnie zaskoczony, bo przecież nie każdy wie, o co z tymi trzema szóstkami chodzi.
Ale się pani zdziwi, jak jej zaniosę do pozszywania mój zakonny habit :).
Ha ha! Grunt być czujnym 🙂